Torfowiska – jedne z najbardziej niezwykłych, a zarazem najmniej docenianych ekosystemów w Polsce. Związane z wodą, ciche, pełne życia i barw, często postrzegane jedynie jako niedostępne bagna. Dlaczego są tak cenne? Jaką rolę odgrywają w zatrzymywaniu wody i magazynowaniu węgla? Opowiada Piotr Markowskim z działu edukacji Poleskiego Parku Narodowego, który od lat opiekuje się tymi podmokłymi skarbami natury.
Katarzyna Kamyczek: Jak pachną torfowiska?
Piotr Markowski: Zapach torfowiska to coś naprawdę niesamowitego. Najlepiej wyczuwa się go wieczorem, gdy wiatr ustaje i wszystko zaczyna się wyciszać… Wtedy intensywnie czuć mszysty aromat wilgoci, ziemisty, głęboki. Ale oprócz tego do naszych nozdrzy docierają subtelne nuty pachnących roślin zielnych i drzew — tworzy się z tego niezwykła, naturalna kompozycja.
Ostatnio przyszło mi do głowy porównanie, które chyba najlepiej oddaje ten zapach — uświadomiłem to sobie, gdy nocami obserwowałem żółwie błotne podczas składania jaj. Ten zapach torfowiska, zapach bagna, przypomina mieszankę tataraku, mięty i konwalii majowej. Co ciekawe, konwalii akurat w tamtym miejscu nie było, więc nie mam pojęcia, skąd ten aromat się wziął — ale naprawdę był bardzo przyjemny. Orzeźwiający i pełen życia.
To trochę brzmi jak z filmu „Jasminum”, w którym mnisi tworzyli magiczne mieszanki zapachowe.
Tak, dokładnie. Bo człowiek zupełnie nie spodziewa się takich nut i takiej uczty zapachowej, kiedy przebywa na bagnach.

Tylko mroku i komarów.
No właśnie — często tak się myśli. Torfowisko, bagno — to pojęcia, które możemy stosować zamiennie, choć „torfowisko” brzmi bardziej fachowo. Ale wbrew stereotypom to nie jest żadna wylęgarnia dokuczliwych much i komarów. To niezwykle bogaty i przepiękny ekosystem — także wizualnie. Te kolory! Nasycone czerwienie, głębokie zielenie, czasem nawet fiolety… naprawdę niezwykły świat.
Co tam żyje?
Mnóstwo stworzeń. Wymienię tylko kilka, jak rosiczki czy mchy torfowce — to gatunki typowe wyłącznie dla torfowisk, często główne rośliny torfotwórcze. No i oczywiście żółwie błotne — torfowiska są jednym z ostatnich miejsc, gdzie można je jeszcze spotkać.
Te, które pan obserwował nocą?
Tak. Teraz mamy wyjątkowo ważny okres dla żółwi błotnych. Samice wychodzą popołudniami i wieczorami w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca: nasłonecznionego, wygrzanego. Tam kopią niewielki dołek, składają jaja, zakopują gniazdo i odchodzą. To kluczowy moment w ich cyklu życia — właśnie wtedy jest największa śmiertelność. Gdy tylko samica odejdzie, pojawia się całe grono drapieżników: lisy, borsuki… dla nich to łatwe, wysokoenergetyczne źródło pokarmu.
Naszym zadaniem jako pracowników jest ochrona tych gniazd — zabezpieczamy je po złożeniu jaj, zakładając specjalne siatki.
Jak samica tam wejdzie?
U żółwi błotnych nie występuje opieka nad potomstwem. Samica zakłada coś w rodzaju naturalnego inkubatora i więcej się nim nie interesuje.
Te siatki są tak skonstruowane, że zapewniają przewiew — gniazdo “oddycha”, ma dostęp do powietrza i wody opadowej. Chodzi tylko o jedno: zablokować dostęp drapieżników.
Po mniej więcej stu dniach, kiedy inkubacja dobiega końca, siatkę zdejmujemy, a gniazdo delikatnie odsłaniamy. I wtedy witamy małe żółwiki.
One żyją dzięki zapasowi z żółtka w jajku — to ten pierwszy „prowiant na drogę”. Po zużyciu tego materiału zapasowego młody żółwik jest już w pełni ukształtowany i gotowy do samodzielnego życia.
Torfowisko staje się więc nie tylko domem, ale i bezpiecznym żłobkiem. W zeszłym roku udało nam się zabezpieczyć tyle gniazd, że wykluło się ponad 3000 młodych żółwi. To ogromny sukces.
W tym roku Poleski Park Narodowy obchodzi 35-lecie. Powstał, by chronić mokradła?
Tak, dokładnie. Wcześniej te tereny były regularnie osuszane. Panowała tendencja, by torfowiska przekształcać w grunty rolne – osuszać je i przeznaczać pod uprawę. Oczywiście to się nie sprawdziło, bo torf nie jest żyznym materiałem. A co więcej – przesuszony torf staje się praktycznie bezużyteczny.
Torfowiska są wyjątkowe, bo potrafią wiązać olbrzymie ilości dwutlenku węgla, zgromadzonego przez setki, tysiące lat. Ich miąższość może sięgać kilku metrów, a przyrost to zaledwie około milimetra rocznie.
Można więc powiedzieć, że torf jest najmłodszym paliwem kopalnym – najmłodszym źródłem węgla możliwym do wydobycia. I dlatego, w naszej ludzkiej skali czasowej, torfowiska są praktycznie nieodnawialne. To czyni ich ochronę tak niezwykle ważną.
Najważniejsze w tej ochronie jest jedno – nie wolno ich osuszać. To, co zostało już zmeliorowane, niestety często jest nie do odwrócenia. Ale te torfowiska, które przetrwały – trzeba chronić z całą stanowczością.
Upały i zmiany klimatyczne wpływają na torfowiska?
Torfowiska są bezpośrednio zależne od wody. Ale jednocześnie – mają ogromną pojemność wodną, więc potrafią dobrze znosić krótkotrwałe zmiany. To swoiste „bufory klimatyczne”, które same też chronią nas przed skutkami zmian klimatu.
Mimo to – nie sprzyjają im coraz częstsze upały, dłuższe okresy bez opadów. Na szczęście przyroda wykazuje ogromną elastyczność. I mamy na terenie parku wciąż obecne gatunki reliktowe, polodowcowe, które potrafią się do nowych warunków adaptować.
Przykłady?
Brzoza niska, wierzba borówkolistna. Wśród zwierząt – strzebla błotna czy straszka syberyjska. One nadal tu żyją, rozmnażają się, funkcjonują mimo wzrostu temperatury.
Dzięki istnieniu torfowiska mogą żyć te gatunki – oraz dzięki wodzie – torfowiska się utrzymują. W parku naszym głównym zadaniem jest zachować tę wodę. Nie wypuszczać jej.
Jak?
Poprzez odpowiednie urządzenia wodne, które zatrzymują wodę w granicach parku. To kluczowe – bo torfowisko bez wody przestaje funkcjonować. Obumiera, murszeje.
Woda to element decydujący o jego życiu. Dlatego tak ważne są u nas urządzenia wodne: zastawki, mnichy, przepusty, groble – to wszystko pozwala utrzymać odpowiedni poziom wód.
Jednym z naszych głównych zadań jest właśnie utrzymywanie tych urządzeń w dobrym stanie technicznym.

Czym są torfowiska przejściowe, które też występują na terenie?
To bardzo ciekawy typ torfowiska – pośredni między torfowiskiem wysokim a niskim. W Poleskim Parku Narodowym zajmują stosunkowo niewielką powierzchnię.
U nas torfowisko przejściowe często przyjmuje formę tzw. splei – czyli gęstego kożucha roślinności, który unosi się przy powierzchni wody. Można je zobaczyć choćby wokół jeziora Długiego czy jeziora Moszne.
Te spleje są niesamowicie ciekawe przyrodniczo. Rośnie tam żurawina błotna, mchy torfowce – na przykład torfowiec nastroszony czy magellański – oraz rosiczki.
Pojawiają się również storczyki, a teraz jest fantastyczny moment, by je obserwować. Poznamy je z daleka po intensywnie purpurowych kwiatostanach.
Nie są wysokie – osiągają zaledwie kilkadziesiąt centymetrów – ale dzięki barwie są bardzo dobrze widoczne. Widok niesamowity, zwłaszcza w takim dzikim, pierwotnym otoczeniu.
W Poleskim Parku Narodowym można spotkać żurawie. Lubią mokradła?
Żurawie są silnie związane z terenami podmokłymi. I tutaj obserwujemy bardzo ciekawe zjawisko, które znów pokazuje, że zwierzęta są elastyczne, a życie – jak to się mówi – zawsze znajdzie drogę.
Dawne miejsca lęgowe, takie jak okresowe rozlewiska, olsy, kępowo-dolinkowe podtopienia, które były idealne dla żurawi, dziś są znacznie bardziej suche. Zmiany klimatu i niedobory wody spowodowały, że te ptaki wycofały się bliżej tafli jezior i stałych zbiorników wodnych.
To utrudnia nam ich monitoring – trudniej je policzyć – ale wiemy na pewno, że są, i że wyprowadzają lęgi. To daje nadzieję.
W Poleskim Parku Narodowym można z roweru podziwiać torfowiska?
Oczywiście! Trzeba tylko pamiętać, że jeśli mamy do czynienia z kładką – a wiele naszych ścieżek je posiada – to rower trzeba prowadzić. Ale poza tym jest cała sieć dróg, także gminnych, które przecinają park i pozwalają na aktywne zwiedzanie z siodełka.
Szczególnie polecam ścieżkę rowerową Mietiułka. To trasa, która przecina serce parku. Po drodze można podziwiać piękne ekosystemy: lasy, łąki, turzycowiska – wszystko podlane wodą, z mnóstwem życia. Trasa ma ponad 20 kilometrów, więc to naprawdę ciekawa propozycja na aktywny dzień z przyrodą.

A teraz trochę ciekawostek. Niektórzy piją wodę z mokradeł, torf trafia do kosmetyków. Czy to od Was? I co z ziemią ogrodniczą – czy rzeczywiście lepiej unikać tej z torfem?
Kopalnie torfu w Polsce funkcjonują legalnie – największa to Karaska, ma około 300 hektarów, ale nie znajduje się u nas. Polska sprowadza też torf z zagranicy, na przykład z Litwy, szczególnie do celów szklarniowych.
Torf ma dobre właściwości – jest lekki, przewiewny, dobrze trzyma wodę, a odpowiednio przygotowane podłoże torfowe może być bardzo żyzne. Rośliny świetnie w nim rosną, stąd jego popularność w ogrodnictwie.
Natomiast my w Poleskim Parku Narodowym torfu nie wydobywamy. Chronimy torfowiska. Dawniej – jeszcze w czasach, gdy zalesienie było mniejsze – torf wykorzystywano lokalnie jako opał. Wycinano go w kostki, suszono, a potem używano jak brykietu do ogrzewania domów czy gotowania.
Ciekawostką jest to, że te dawne doły torfowe – tzw. torfianki – dziś pełnią ważną funkcję przyrodniczą. Po wypełnieniu wodą stały się siedliskiem dla wielu rzadkich gatunków, jak choćby strzebla błotna – bardzo rzadka ryba z rodziny karpiowatych. To pokazuje, że nawet nieświadomie ludzie kiedyś potrafili działać w zgodzie z przyrodą, a nawet ją wzbogacić.
Na torfie bazuje cała produkcja szklarniowa, a więc kwiaty, warzywa, rośliny ozdobne itd. To potężny biznes…
Torf wykorzystywany jest w kosmetyce, w balneoterapii, oraz w uprawie roślin wrzosowatych – wrzosów, wrzośców, różaneczników borówki amerykańskiej itd. Wiadomo, że jest to zasób nieodnawialny, ale największym złem byłoby niszczenie żywego torfowiska w celu pozyskania surowca. W samym Parku znajdziemy jedynie historyczne ślady wydobycia tego surowca na bardzo niewielką skalę, z czasów gdy Park jeszcze nie istniał. Na pewno na wydobycie torfu na terenach chronionych nie może być ZGODY, bo to oznaczałoby koniec dla wielu cennych gatunków.
Pana ulubione rośliny, zwierzęta i ptaki, które żyją na torfowiskach?
Jeśli chodzi o rośliny – bardzo lubię mchy torfowce. Są niesamowite, a w połączeniu z dojrzewającą żurawiną błotną tworzą bajkowe krajobrazy. Uwielbiam też storczyki, szczególnie kukułkę krwistą – ma intensywnie purpurowe kwiatostany, które od razu rzucają się w oczy.
Z innych roślin – bagno zwyczajne. To aromatyczna roślina, pełna tajemnic. Naukowcy nadal ją badają, bo wykazuje właściwości prozdrowotne: bakteriobójcze, grzybobójcze, wirusobójcze. To prawdziwa apteka natury.
Wśród zwierząt – żółw błotny, nasz skarb. A także owady – mamy tu ogromną różnorodność, bo w Parku nie stosujemy żadnych chemicznych środków ochrony roślin, nawozów itd.
Dzięki temu owady mają idealne warunki – są motyle, pszczoły, osy, w tym gatunki rzadkie, których często nie spotyka się nigdzie indziej. I oczywiście chrząszcze – cała gama! To wszystko razem tworzy bogaty, żywy świat torfowisk.
A komary?
Oczywiście są – to stały element krajobrazu mokradeł. Trzeba się z nimi liczyć. Ale nikt tu nie wpadnie na pomysł, żeby robić opryski. Taki zabieg zabiłby nie tylko komary, ale i całą resztę drobnych owadów, a pewnie i część drobnych kręgowców.
To nie wchodzi w grę – bo w Parku przyroda rządzi się własnymi prawami. I właśnie dlatego mamy taką niesamowitą bioróżnorodność.