W ostatnich latach rośnie liczba prac naukowych i popularnonaukowych poświęconych roli ptaków w kulturze ludzkiej. Badacze coraz częściej dostrzegają, jak głęboko ptaki wpłynęły na mitologię, sztukę i codzienne życie różnych społeczeństw na przestrzeni dziejów.

W tę dynamiczną falę poszukiwań wpisuje się książka Bena H. Gagnona Church of Birds: An Eco-History of Myth and Religion. Gagnon, łącząc podejście archeologiczne z ekologicznym, oferuje nowe spojrzenie na ptasie motywy w historii ludzkości, inspirując do dalszych badań i refleksji. Przyznaję, że nie oczekiwałem wiele po książce wydanej przez wydawnictwo wyspecjalizowane w książkach o tematyce pogańskiej. Zdecydowanie nie moje klimaty, nie moje postrzeganie rzeczywistości. I jeszcze tytuł Kościół ptaków, który złośliwością krążył niczym kościół latającego potwora spaghetti. Pomyślałem cóż, kolejna intelektualna nuda i prowokacja na wakacjach.

Jednak te ptaki w tytule, jak i na okładce przyciągnęły mnie do lektury. Przez chwilę żałowałem, bo wprowadzenie do książki to zwyczajne przywołanie znanych historii i westchnień jak to ptaki są ważne w naszym życiu. Przecież to oczywiste, przynajmniej dla ornitologa, a dalej odwołania do dobrze znanej symboliki, mitów i dzieł kultury. Trywialnie i krótko.

Pierwszy rozdział poświęcony lingwistycznym aspektom ptasiego śpiewu, choć odwoływał się do Darwina, jak i najnowszych badań lingwistycznych prowadzonych na szacownym MIT (tj. Massachusetts Institute of Technology) nie był wcale bardziej wciągający. Ba, pamiętałem, że to jedna z wielu hipotez powstawania języka, wcale nie najpewniejsza, za to o sporym potencjale popularyzacyjnym. Dalej było o naśladownictwie ptasich głosów, o tworzeniu baśni i mitów, jak i o tym, iż owe ptasie nawiązania są szeroko rozpowszechnione kulturowo, a zatem i geograficznie.

Wpadło i zaskoczenie o tym jak łabędź krzykliwy, ze swoimi głosami, które wszak ze śpiewem nie maja wiele wspólnego, jest znany od zachodu Europy, aż po Syberię i jak wpłynął na grecką historię. Ale ślady tego widoczne są w odwołaniach kulturowych Chinach, Japonii i Francji, a także wielu innych miejscach.

Nawiązania do ptasich pieśni to jednak nie czas przeszły dokonany, ale ciągle widoczne fascynacje we współczesnej muzyce popularnej, a wiele utworów nawiązujących w tytule i tematyce do ptaków dochodziło do czołowych amerykańskich i europejskich list przebojów. Przywoływałem w pamięci niemalże niektóre z piosenek, a narracja w książce zaczęła wreszcie niezwykłą podróż przez dzieje ludzkości, w której ptaki odgrywają centralną rolę, a tekst ujawnia bogactwo informacji, które są szczególnie interesujące z perspektywy archeologicznej. Gagnon z powodzeniem łączy mitologię, praktyki kulturowe i świadomość ekologiczną, oferując spostrzeżenia, które mogą zainteresować zarówno archeologów, jak i miłośników ptaków.

Bardziej krytyczne refleksje należałoby rozpocząć od czegoś co znamy z otaczającego świata, ale zapisu jednak nie znajdziemy w śladach archeologicznych, czyli o ptasim śpiewie, którego analiza wpłynęła na ludzkie debaty lingwistyczne, podkreślając podobieństwa między komunikacją ptaków a ewolucją ludzkiej mowy. Ta interakcja jest nie tylko lingwistycznie fascynująca, ale także kulturowo znacząca, gdyż wiele mitów z różnych cywilizacji przedstawia ludzi jako potomków ptaków lub otrzymujących życie dzięki ich śpiewowi. Ta idea znajduje odzwierciedlenie w artefaktach i starożytnych tekstach, które podkreślają znaczenie ptaków we wczesnych społeczeństwach. Jednak, gdy zaczniemy poszukiwać w oryginalnych publikacjach, to widać, że w narracjach Gagnona górę bierze powierzchowność, ponad ważenie faktów – za i przeciw proponowanej opowieści.

Jednym z najbardziej ciekawych wątków książki jest rola ptaków w kształtowaniu wczesnych praktyk rolniczych. To ptaki wędrowne przyczyniały się do rozsiewania nasion roślin, wpływając tym samym na rozwój rolnictwa. Ta ekologiczna interakcja jest odzwierciedlona w licznych mitach i opowieściach z różnych kultur, ukazujących ptaki jako dostarczycieli pożywienia i architektów krajobrazu. Miejsca święte wzdłuż szlaków migracyjnych, oznaczone świątyniami i artefaktami wykorzystywanymi w rytuałach religijnych i wyrobie narzędzi, są archeologicznym dowodem na symbiotyczny związek między ludźmi a ptakami w czasach prehistorycznych. Znacznie bardziej egzotyczna koncepcją niż wpływ ptaków na rozwój rolnictwa jest niesamowity fenomen, który Gagnon nazywa koncepcją Kosmicznego Jaja.

Wiele kultur posiada mity o stworzeniu, w których jajo symbolizuje narodziny świata lub ludzkości. Motyw ten znajduje odzwierciedlenie we wczesnych projektach architektonicznych, formacjach skalnych w kształcie jaj i figurkach płodności. Odkrycia archeologiczne obejmujące liczne artefakty i struktury w kształcie owalu wskazują na głębokie symboliczne znaczenie jaj w starożytnych społeczeństwach. Te znaleziska sugerują, że idea Kosmicznego Jaja przenikała zarówno mitologię, jak i fizyczne oraz duchowe krajobrazy dawnych ludzi. Niestety dobrych dowodów, a nawet przywołań porządnych publikacji brak.

Wiadomo, że ptaki odgrywają również kluczową rolę w cyklu życia i śmierci, co widać w różnych praktykach pogrzebowych i wierzeniach dotyczących zaświatów. Od Feniksa symbolizującego zmartwychwstanie po ptaki pełniące rolę psychopompów, prowadzących dusze do zaświatów, te motywy ptasie są powszechne w starożytnych obyczajach pogrzebowych. Archeologiczne dowody, takie jak rzeźby ptaków w grobowcach i grobowe dary, ilustrują trwałe przekonanie o ptakach jako mediatorach między ziemskim a duchowym światem. To podkreśla znaczenie zrozumienia symboliki ptaków przy rekonstrukcji duchowego życia starożytnych kultur. W ten sposób trafiamy w świat niebiańskich mitów związanych z ptakami, w tym kluczowy mit Drogi Mlecznej przedstawianej nie jako wspaniałej galaktyki, ale rzeki powiązanej z systemem ptasich migracjami. Układ gwiazd w połączeniu z cechami ziemskimi, jak rzeki i drzewa, dodatkowo podkreśla integrację ptaków w kosmicznych i środowiskowych narracjach. Widocznych nie tylko w spokojnych czasach, ale i w trakcie wojen. I bynajmniej nie chodzi wyłącznie o orły widoczne w insygniach wojskowych i emblematach narodowych. Ale o rozszerzenie perspektywy na upadek świętych gajów i cieków wodnych, siedlisk wielu gatunków ptaków, z powodu ludzkiej eksploatacji.

Te obserwacje przypominają nam o ekologicznych i kulturowych stratach towarzyszących degradacji środowiska. To ważne, jednak czy w nawet najpiękniejszej narracji nie ginie naukowe dochodzenie do prawdy? Już tłumaczę. Otóż zamieszczone w książce obrazki są dość sugestywne, choć wyglądają jak namalowane ręką dziecka albo neandertalczyka po konsumpcji grzybków. Nawet lubiąc nieco odlotowe podejście do życia, musimy sobie zadać pytanie, czy na ten temat istnieją szersze badania, z solidnie postawionymi hipotezami i analizą statystyczną danych? Niestety odpowiedź jest smutna – nie.

Pomimo wielu mankamentów, dostrzegam, iż Church of Birds zachęca nas do przemyślenia naszego miejsca w świecie, uwzględniając głębokie związki między ludźmi a ptakami, jak i zachęca do tego by na ptaki spoglądać także z kulturowej, archeologicznej, społecznej, a nie wyłącznie czysto biologicznej perspektywy. To bardzo ważne i wszystko byłoby naprawdę ekstra, gdyby nie drobne ale. Lubię podejścia interdyscyplinarne i uważam, że spojrzenie na ptaki z perspektywy archeologii i religioznawstwa może być cenną pomocą w zrozumieniu ich znaczenia, a nawet późniejszej ochrony. Jednak coś czułem, że może nie do końca wszystko w pracy Gagnona jest tak jak być powinno.

Pewne braki niuansowania w raportowaniu ptasich badań zrzucałem na karb popularyzacji, gdzie za cenę braku precyzji uzyskujemy lepszą płynność opowieści. O detalach archeologicznych jednak wiedzy nie miałem, więc postanowiłem sprawę skonsultować ze znajomymi archeologami i nieco więcej poszperać w Internecie. Zapytany archeolog napisał mi wprost, co zacytuje in extenso: widząc jak autor przedstawia się na jednej ze stron jako „an independent researcher in archaeo-religious studies” to już samo w sobie jest dla mnie tzw. czerwoną flagą. Moje wątpliwości potwierdza dodatkowo fakt, że wśród autorów oficjalnych recenzji pojawia się postać Grahama Hancocka – jednego z naczelnych amerykańskich pseudonaukowców, regularnie atakującego archeologów akademickich i oskarżającego nas o szerzenie kłamstw, forsującego różne, nieuzasadnione naukowo teorie: jak istnienie gigantów, zaawansowanych technologicznie cywilizacji sprzed czasów Wielkiego Potopu i kosmitów. Podobnie zresztą jak inny z recenzentów książki – Andrew Collins. I płynie z tego nauczka, tak dla mnie, jak i czytelników, którą się bardzo chętnie dzielę. Czytajmy lektury, poszerzajmy horyzonty, nie traćmy krytycyzmu, nawet gdy rozum z ptakami odlatuje.

 

Ben H. Gagnon. Church of Birds: An Eco-History of Myth and Religion. Publisher: Moon
Books, Winchester UK, 2023.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!