Simona Kossak była biologiem, profesorką i jedną z najbardziej znanych polskich ekolożek, która całe życie poświęciła ochronie natury. Niezwykła historia jej życia trafiła właśnie na duży ekran, pozwalając widzom odkryć piękno i sekrety Puszczy Białowieskiej oraz poznać pomysłodawczynie m.in. unikatowego na skalę światową urządzenia, które za pomocą m.in. krzyku sójki, ujadania psów, rżenia konia- ostrzega dzikie zwierzęta przed przejazdem pociągów.
Simonę Kossak znamy z aktywności na rzecz zachowania naturalnych ekosystemów Polski. Urodziła się 30 maja 1943 w Krakowie, zmarła 15 marca 2007 w Białymstoku. Była postacią wyjątkową. Krakowianka z urodzenia i białowieżanka z wyboru, w pracy naukowej zajmowała się ekologią behawioralną ssaków. Określała siebie mianem zoopsychologa. Słynęła z bezkompromisowych poglądów, wrażliwości na los zwierząt i działań na rzecz natury. Sprzeciwiała się traktowaniu Ziemi Ojczystej jak przedsiębiorstwa w likwidacji, gdzie marnuje się i niszczy przyrodę – dobro przyszłych pokoleń. Uważała, że obecne pokolenie jest jedynie depozytariuszem zasobów natury, zobowiązanym przekazać je dzieciom i wnukom w stanie nienaruszonym.
Ekolożka na dużym ekranie w 2024 roku
Simona Kossak to filmowa opowieść o niezwykłej kobiecie, która na przekór rodzinnym tradycjom i społecznym oczekiwaniom wybrała własną drogę. Córka malarza Jerzego Kossaka i wnuczka Wojciecha porzuca dom, tradycję i konwenanse, by poświęcić się nauce i naturze. Przyjmując posadę naukowczyni w Białowieży, rozpoczęła nowe życie w sercu Puszczy Białowieskiej, w domu bez prądu i bieżącej wody, otoczona dziką przyrodą. To właśnie tam Simona odnalazła swoją pasję i misję – obronę świata roślin i zwierząt. Na magicznym odludziu spotkała fotografa Lecha Wilczka, z którym połączyła ją wyjątkowa relacja oparta na wspólnej miłości do przyrody i potrzebie wolności. Film ukazuje jej zmagania z wyobrażeniami o pracy przyrodnika oraz trudną pozycję kobiety w męskim świecie nauki. Simona musiała stawić czoła nie tylko osobistym wyzwaniom, ale także walczyć o swoje ideały i prawo natury do istnienia w niezmienionej formie. Historia o odwadze, determinacji i życiu w harmonii z dzikim światem są dziś aktualne jak nigdy dotąd.
Postawa Simony wpłynęła na twórców filmu
Praca nad filmem o Simonie Kossak okazała się dla twórców nie tylko artystycznym wyzwaniem, ale także lekcją wrażliwości wobec świata przyrody. Reżyser Adrian Panek podkreśla, jak bardzo zaangażowanie w ten projekt uwrażliwiło go na kwestie związane z ochroną środowiska i znaczeniem przyrody. Zainspirowany życiem Simony i jej wyjątkową więzią z naturą, zwrócił uwagę na piękno i złożoność ekosystemów, szczególnie lasów, które są kluczowym elementem polskiego krajobrazu.
Przygotowując się do filmu, Panek nie tylko zgłębiał biografię Simony, ale również poznawał tajemnice Puszczy Białowieskiej, rozważając wyzwania, jakie niosą ze sobą zmiany klimatyczne.
– Zrozumiałem, jak eleganckie i rodzinne są drzewa. Współpracują ze sobą i miliardami innych organizmów, tworząc las naturalny. Ich strata byłaby katastrofą – mówi.
Z opracowań PAN wynika, że najprawdopodobniej na skutek zmian klimatu w ciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu lat zniknie w Polsce do 75 procent drzew, głównie sosen. Oprócz wybrzeża i gór to lasy są w Polsce najpiękniejsze, więc ich strata będzie dla nas dramatyczna.
Odtwórczyni głównej roli, Sandra Drzymalska, przyznaje, że łączy ją z Simoną szczególna wrażliwość na świat zwierząt.
– Nie mogłabym zagrać Simony, nie kochając zwierząt – wyznaje, wspominając inspirację książką Kossak Serce i pazur, w której autorka zwraca uwagę na bliskość emocjonalną ludzi i zwierząt. Praca na planie, gdzie towarzyszyły zwierzęta, nauczyła ją pokory, cierpliwości i elastyczności.
– Zwierzęta wymuszają na aktorach prawdziwą uważność – trzeba dostosować się do ich zachowań, zrezygnować z ego i skupić się na ich komforcie – podkreśla Drzymalska.
Film nie tylko przypomina o niezwykłym życiu Simony Kossak, ale też stanowi apel o większy szacunek dla natury i zwierząt, które – jak dowodziła Simona – są naszymi równorzędnymi współuczestnikami życia na Ziemi.
fot. Karolina Grabowska
Czy możemy być jak Simona? Czytać napisane przez badaczkę książki
Sandra Drzymalska wspomniała o książkach napisanych przez Simonę Kossak. Dzięki nim dowiadujemy się, jak wielki wpływ mamy na świat wokół nas – wystarczy zacząć dostrzegać go tak, jak robiła to badaczka. Simona dążyła do uświadomienia ludziom wartości przyrody jako zasobu niezastąpionego.
W O ziołach i zwierzętach pisze, że żadne z nich nie są zwykłe ani banalne. Poznajemy rośliny, które uzdrawiają, seksualne zwyczaje korników, pokojową naturę dzików czy jaskółek dymówek, które zimują w mule na dnie zamarzniętych jezior. Spacer po lekturze tej książki zmienia spojrzenie na otaczający nas świat, nawet tak codzienny widok jak sikorki.
Sikorki bogatki zmieniają upierzenie w jesieni. Biel, czerń, barwy cytrynowożółta, oliwkowozielona i niebieskoszara nie ułatwiają ukrycia się przed bystrym wzrokiem drapieżników. Na szczęście pióra szybko wycierają się i brudzą. W drugiej połowie zimy barwy są już zszarzałe i stonowane – w czas największej biedy przynajmniej szatka nie utrudnia życia. (O ziołach i zwierzętach, wyd. Marginesy)
Wzruszające opowieści o zwierzętach
W książce Trzy żywioły, Kossak w prosty i przystępny sposób opowiada o zwyczajach zwierząt. Jej gawędy zaskakują i wzruszają, jak historia bobrów, „silnych jak tur, płaczących jak bóbr”.
Gdyby tak spytać na ulicy, jak też ten bóbr płacze, to mało kto by wiedział. Może powie, że strugi łez mu lecą, bo przecież to wodne zwierzę. Tymczasem ten słynny płacz to kwilenie małych boberków, podobne do płaczu niemowlęcia. Jeśli zostaną przestraszone, to płaczą tak, że aż chwyta za serce. Okazuje się, że dorosłe bobry, które są zdegustowane albo poddenerwowane, ale nie złe, skarżą się tym samym płaczliwym głosikiem. (Trzy żywioły, wyd. Marginesy)
Opowieści Simony ukazują jej spojrzenie na zwierzęta jako równoprawnych mieszkańców Ziemi.
Simona – badaczka i przyjaciółka zwierząt
Simona Kossak była postacią pełną kontrastów i fascynujących historii. Znana z bliskich relacji ze zwierzętami, dzieliła poduszkę z rysiem, była przyjaciółką kruka, który słynął z kradzieży złota i ataków na rowerzystów, a także ufała sarnom ostrzegającym ją przed drapieżnikami. Przez wielu nazywana „Czarownicą” – nie tylko ze względu na zażyłość z naturą, ale i zdarzenia, które zdawały się przekraczać granice racjonalności.
Za anegdotami kryła się jednak osoba oddana ochronie przyrody i walce przeciwko niehumanitarnym praktykom badawczym na zwierzętach.
Historia powrotu żubrów
W książce Saga Puszczy Białowieskiej, która była hołdem dla Puszczy Białowieskiej, Kossak opisała historię powrotu żubrów do naturalnego środowiska. Przybliża losy byka Plischa, sprowadzonego w 1936 roku, który stał się przodkiem dzisiejszych stad żubrów wędrujących po lasach. Tego samego roku zwierzęta o niepewnym rodowodzie wywieziono do Smardzewic, co pomogło zachować genetyczną czystość żubra. W 1938 roku gatunek został objęty ochroną prawną na terenie Polski, co było przełomem w odbudowie jego populacji.
Inspiracje na dziś
Simona nieustannie podkreślała, że człowiek jest częścią natury, a nie jej władcą. Uczyła, że ochrona różnorodności biologicznej i równowagi w przyrodzie to fundament życia na Ziemi.
Jej postawa inspiruje do działań ekologicznych – od ograniczania plastiku, przez dbanie o lokalne środowisko, po świadome zakupy. Te drobne gesty mogą być wyrazem szacunku dla natury, której wszyscy jesteśmy częścią.
Fot. główna: Jarosław Sosiński