Swoim pojawieniem się obwieszczają zazwyczaj – wraz ze słowikami – koniec serii wiosennych przylotów wielu gatunków z ciepłych krajów. Wiele gatunków siedzi już na jajkach. Przylatują w pełni okresu lęgowego. Mowa o jerzykach. Nie, nie ma błędu literowego, bo nie chodzi mi o jeżyki, kuliste kolczate stwory chodzące po ziemi, a o jerzyki – te co fruwają nad naszymi głowami z charakterystycznym piskiem.

Jerzyk jest gatunkiem, który swe życie całkowicie, że się tak wyrażę, związał z człowiekiem i z miastami. Naturalnym jego środowiskiem są … bloki i wysokie budowle, gdzie w szczelinach, otworach i specjalnie montowanych skrzynkach zakłada swe gniazda. Jerzyki to ptaki kształtem przypominające jaskółki, o ciemnym, smukłym korpusie i sierpowato zakrzywionych skrzydłach. Ale, co ciekawe, nie są ze sobą spokrewnione.

Jerzyki to małe ptaki

– mają ciałko o długości do 20 centymetrów i skrzydła o rozpiętości do 40 cm, a ważą tylko 40-50 gramów. Są małe, ale niesłychanie głośne – gdy chmara jerzyków lata w lipcu nad głowami, ich charakterystyczny pisk roznosi się daleko po mieście. Ciekawostką jest to, że pisk jerzyków jest motywem często wykorzystywanym w polskich filmach. Często dość nieszczęśliwie – jerzyki przylatują w maju, a odlatują na przełomie lipca i sierpnia, a zdarzyło mi się spotkać z motywem jerzyka w obrazach, które dzieją się późną jesienią lub nawet zimą. Przekomiczne.

Jerzyki dużo zawdzięczają ludziom, ale i ludziom zawdzięczają kłopoty. Problemem, który zaczyna ograniczać populację jerzyków są źle lub wręcz skandalicznie prowadzone prace termomodernizacyjne budynków w miastach. Sama termomodernizacja – ocieplanie ścian i dachów, uszczelnianie okien – jest potrzebna, bo zmniejsza straty energetyczne, a ciepło nie ucieka szczelinami (mniej marnotrawionej energii, więcej oszczędności w portfelach), jeśli jednak jest prowadzona źle, jest przyczyną niszczenia lęgów tych ptaków.

Fatalnie wyglądają martwe jerzyki leżące pod blokiem, wyrzucane z gniazd przez robotników. Jeszcze gorzej brzmią informacje o zaklejaniu żywych ptaków siedzących na gniazdach. I nie jest to rzadkość, niestety.

Tymczasem można inaczej, lepiej, przyjaźniej dla ptaków. Ocieplanie ścian bloków nie musi oznaczać zmniejszania się gniazd jerzyków. Najpopularniejszą formą ochrony tych ptaków jest zostawienie u szczytu budynków otworów, w których jerzyki znalazłyby spokojne miejsce do swych gniazd. Jeśli nie można zostawić można wywiesić specjalne skrzynki lęgowe. Inną metodą jest stawianie „jerzowników”, specjalnych domków z wieloma otworami, stawianych na słupach, które zasiedlają ptaki. Natomiast bezwzględnie należy wstrzymać termomodernizację w miejscach, gdzie ptaki prowadzą już lęgi!

Mówiąc o pomocy dla jerzyków należy pamiętać, że jest to gatunek, który mimo swych małych rozmiarów jest potężnym sojusznikiem człowieka w walce z … komarami. Tak! Komarami! Może lekko przesadzę, ale im więcej jerzyków, tym mniej komarów! Jak dla mnie, jest to wystarczający powód ochrony jerzyków.

Jest to także wdzięczny obiekt do obserwacji

gdy wyklują się młode jerzyki całymi rodzinami latają wysoko na niebie głośno świszcząc. Spójrzcie, drodzy państwo, w górę i zobaczycie jaką to ekwilibrystyką popisują się te małe ptaszki! Potrafią latać sporymi gromadami tuż obok siebie, potrafią dokonywać nagłych zwrotów kierunku lotu! Wszystkie naraz! Niesamowite!

Teraz jest najlepszy okres – zwłaszcza wieczorami – by spokojnie się im przyglądać. Ktoś powiedział, że całe życie jerzyków to życie w locie. Zasłużyły na miano najlepszych ptasich lotników.

Przykład jerzyków pokazuje, jak przy odrobinie mądrości można pogodzić sprawy człowieka i przyrody, tym bardziej, że pomagając jerzykom pomagamy sobie.

Jeśli więc, drogi czytelniku, zobaczysz gdzieś przykład bestialskiego traktowania jerzyków, wyrzucania ich z gniazd, zamurowywania – alarmuj! To jest niezgodne z polskim prawem ochrony przyrody. Każdy z nas może być sojusznikiem naszego małego sojusznika.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

jeden + 7 =