Każda kultura, każda cywilizacja ma swoje święte miejsca, które są chronione nie tylko dlatego, że są na przykład cennymi zabytkami lub ekosystemami, ale również dlatego, że mają swojego ducha, swój „spirit”. Świętym miejscem dla Polaków jest Jasna Góra, a wielu społeczności indiańskich z Ameryki Północnej za swoje święte miejsce uznaje Czarne Wzgórza (Black Hills).

Świętymi miejscami mogą być „miejsca chrztu” narodów europejskich, kościoły, bazyliki i katedry, świętymi miejscami mogą być święte gaje i jeziora, miejsca stawiania przydrożnych kapliczek. Wiele ze świętych miejsc jest miejscami odwiedzin, pielgrzymek po dziś dzień, o wielu z nich już dawno zapomnieliśmy…

Jednak wiele cywilizacji industrialnych pozbywa się – lub już dawno to zrobiły –  swoich świętych miejsc. Bo im zawadzają na drodze rozwoju, podboju i „nowoczesności” – choć nie bardzo wiem, dlaczego świętość miałaby zawadzać rozwojowi czy nowoczesności… Wiele z tych dawnych świętych miejsc ma znaczenie już li tylko historyczne lub waloru atrakcji turystycznej, które można określić wartościami ekonomicznymi i spieniężyć. Albo udostępniać zwiedzającym za pieniądze, albo – gdy to nie starczy – po prostu sprzedać, nie interesując się tym, co nowy właściciel z nimi zrobi.

Brakuje w nich sacrum, poczucia bliskości do Stwórcy. Gdy płonęła katedra Notre-Dame w Paryżu mówiono, że płonie zabytek; gdy płonęły Bagna Biebrzańskie – wzruszano ramionami. Gdy lobby energetyczne wyburzało w Immerath w Nadrenii Północnej-Westfalii katedrę Świętego Lamberta z 1891 r. pod nową odkrywkę węgla brunatnego, nikt nie zająknął się, że niszczone jest sacrum! Wrażenia nie robi informacja o tym, że kolejny kościół jest zamieniany na dyskotekę lub ta, że wspólnota żydowska odzyskawszy swoją dawną świątynię, zawłaszczoną przez hitlerowców i potem władze PRL, chce ją teraz przeznaczyć na hotel.

Gdy w 1990 na terytorium Mohawków w Oka na granicy amerykańsko-kanadyjskiej chciano zrównać ich cmentarz na pole golfowe- Indianie sięgnęli po broń; gdy lata później w Kanadzie konserwatyści Stephena Harpera chcieli położyć łapy na świętych miejscach Pierwszych Narodów, ci wszczęli ogólnokrajową rewoltę pod nazwą Idle No More i pogonili ich ze stanowisk. Protestujący tubylcy z USA przeciwko rurociągom zagrażającym ich zasobom wody (np. DAPL, KXL, Line3) podnoszą argumenty: „Chronimy święte”, „Woda jest święta”.

Apacze z południa USA, Indianie Lakota ze środkowych prerii czy Anishinaabe znad Wielkich Jezior potrafią przejść i przebiec w modlitewnych pielgrzymkach cały swój kraj do Waszyngtonu w obronie swych świętych miejsc. Bo je mają i wierzą, że ich istnienie ratuje ich świat i zachowuje ślady prowadzące do Stwórcy. Święte miejsca i poczucie sacrum dają im poczucie początku, ciągłości i trwałości. I wiarę w przetrwanie. Podobne odczucia i wiarę noszą w sobie pielgrzymi zmierzający z różnych stron Polski do Częstochowy, na Jasną Górę

Gdy Oren Lyons z Narodu Onondaga powiedział w 1992 r., że gdy nic nie jest święte, wszystko jest na sprzedaż, to do dziś jego przesłanie jest powielane w wielu wydawnictwach. Gdy papież Franciszek ogłaszał w 2015 r. swą encyklikę Laudato Si’ i kolejne z przesłaniem świętości życia na Ziemi, to spotyka się z niezrozumiałą niechęcią.

Odwołuję się na równi do różnych tradycji, bo różne tradycje oddziałują na różne osoby, ale też pokazuję, że świętość miejsc – i potrzebę ich ochrony – nie jest zastrzeżona tylko dla naszego kręgu kulturowego, a często jest tak, że inspiracje znajdujemy poza Europą.

Pradawne kręgi modlitewne, późniejsze drewniane kościoły i kapliczki przydrożne powstawały w konkretnych miejscach – ku chwale Stwórcy, w podziękowaniu za życie i jako gwarant przetrwania dla lokalnych społeczności. Ile z tych miejsc jest ważna dla nas? Ile ich znamy i kontynuujemy tradycję pielgrzymowania? A może mamy swoje, bardzo prywatne, święte miejsca, bo są dla nas ważne ze względu na ważne momenty w naszym życiu.

Krzysztof Mączkowski
Analityk ochrony środowiska (ochrona wód, zarządzanie środowiskiem, adaptacja do zmian klimatu, bioróżnorodność), publicysta i popularyzator ochrony środowiska, edukator kulturowy i środowiskowy, koordynator krajowy Programu Drzewo Franciszka, redaktor naczelny portalu DrzewoFranciszka.pl i sekretarz redakcji Magazynu Drzewo Franciszka. Doradca ds projektów rozwojowych Uniwersytetu WSB Merito, współzałożyciel Biegu Na Rzecz Ziemi, badacz relacji natura-kultura i zagadnień ekologii integralnej.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!