W ostatnich dniach mieliśmy nagromadzenie patriotyzmu związanego ze „świętami majowymi”. Dużo było o Polsce, Polakach, suwerenności, polskości – dla każdego coś miłego. By nie być gorszym i ja dołożę swoje trzy patriotyczne grosze, a właściwie grosze ekopatriotyczne.
Jestem Polakiem i
lubię to, co polskie, również polską przyrodę.
Jestem Polakiem i wkurza mnie, gdy widzę, jak ktoś ją dewastuje. I nieważne kto to robi: Niemiec, Rusek, czy inny Polak. Polska przyroda jest dla Polaków i powinna być chroniona na równi z polskim dziedzictwem narodowym i kulturowym.
Jestem Polakiem i
kocham czyste polskie rzeki,
przyrodę polskich Warmii i Mazur, bo uwielbiam przepiękne wschody słońca w polskich górach i wspaniałe zachody słońca nad polskim morzem. Jestem Polakiem i zależy mi na czystym powietrzu w polskim Krakowie i chciałbym, by wreszcie naród zr ozumiał, że walka o czyste powietrze w polskim Zakopanem, Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi i każdym innym polskim mieście to walka o zdrowych Polaków i unikatowe bogactwa naszej kultury.
Jestem Polakiem i
uważam, że tak jak ochronie podlega polski Zamek Królewski w Warszawie, tak samo na ochronę zasługuje przepiękny krajobraz polskiego Mazowsza.
Jestem Polakiem i chcę, by Polacy szczycili się zabytkami Torunia, Gdańska, Bydgoszczy i Lublina, tak jak i dolinami rzecznymi pod Szczecinem, lasami w Lubuskiem albo i przepięknym łańcuchem Bieszczad.
Jestem Polakiem i
uważam, że mają prawo w Polsce żyć na wolności rysie i żubry
i cieszyć oczy turystów zza granicy. Jestem Polakiem i uważam, że polska dolina Rospudy miała i cały czas ma prawo być ochroniona przed durnymi pomysłami jej zdewastowania. I nie przekona mnie żadna polityczna nagonka polityczna, że ma być inaczej.
Jestem Polakiem i uważam, że potrzebne są olbrzymie pieniądze na uregulowanie gospodarki wodno-ściekowej i gospodarki odpadami w polskich gminach. Jestem Polakiem więc uważam, że
antypolskimi pomysłami są wizje organizacji dużych imprez olimpijskich w polskich górach,
które poza chorymi ambicjami niektórych polityków, przyniosą większą katastrofę niż pożytek; że antyekologicznymi pomysłami są pomysły regulacji polskich rzek. Jestem Polakiem i dlatego będę głośno krzyczał w obronie polskiej Puszczy Białowieskiej przed jej wycięciem i dewastacją. Jestem Polakiem i dlatego uważam, że polskie Lasy Państwowe powinny chronić polskie lasy dla nas, Polaków.
Jestem Polakiem i dlatego
będę bronił obszarów Natura 2000 na polskiej ziemi,
bo to dzięki nim uchowa się znaczny odsetek polskiego bogactwa przyrodniczego. Tak jak i dzięki parkom narodowym i parkom krajobrazowym. Jestem Polakiem i dlatego będę pytał każdego polityka co zrobił, bądź ma zamiar zrobić dla polskiej przyrody.
Jestem Polakiem i dlatego
uważam, że polskie prawo ochrony środowiska powinno być rygorystycznie przestrzegane,
by truciciele, kłusownicy, paserzy, zachłanni wśród deweloperów trafiali za kratki za niszczenie polskiej przyrody. Jestem Polakiem i dlatego domagam się, by władze samorządowe w Polsce na równi z troską o kondycję fizyczną Polaków, edukację i transport troszczyli się o jeziora, rzeki i parki na swoim terenie.
Jestem Polakiem i dlatego wygarnę każdemu, kto w imię chorych ideologii będzie mi wmawiał, że ekologia to terror lewactwa. Jestem Polakiem i dlatego
angażuję się w obronę polskiej przyrody
– po to, by mogły się z niej cieszyć nasze dzieci nasze wnuki. Jestem Polakiem i dlatego chcę, by Polacy wychowywali się środowisku bez pestycydów, sztucznych barwników i zatrutej żywności.
Jestem Polakiem i uważam, że liderzy wszystkich Kościołów mają obowiązek przypominania, że ochrona środowiska to ochrona Dzieła Bożego. Jestem Polakiem i
boleję nad każdym Polakiem, który bezmyślnie dewastuje środowisko swojego życia.
Jestem Polakiem i mam obowiązki polskie – te wobec języka, kultury i społeczeństwa, ale i te wynikające z ochrony środowiska w Polsce.
Jestem Polakiem i dlatego konsekwentnie przypominam, że ochrona polskiej przyrody jest obowiązkiem patriotycznym.
__________________________________________
Niniejszy tekst przywraca stały cykl felietonowy Krzysztofa Mączkowskiego o sprawach ekologii, kultury, duchowości. Akurat na weekendową lekturę 🙂