Od niepamiętnych czasów w cieniach każdego konfliktu, stały właśnie zwierzęta. Często pomijane i niedoceniane przez opracowania historyczne, realni uczestnicy ludzkiego sposobu rozwiązywania sporów czyli wojny.
Najbardziej rozpoznawalnym zwierzęciem w trakcie wojen jest najpewniej koń. Towarzysz ludzkich podróży, transport, wierzchowiec a w ekstremalnych warunkach nawet jedzenie. Najczęściej myślimy o koniach jako wierzchowcu na którego plecach jedzie jeździec i w chwalebnej szarży wbija się w linie przeciwnika. Jednak realia są inne. Konie były cichymi motorami napędowymi ludzkich wysiłków przemysłowych oraz wojennych. Aby dotrzeć na każde pole bitwy można tam dojechać lub przejść. Trudniej jednak nosić ze sobą cały sprzęt, amunicję oraz prowiant. To właśnie konie i im podobne spełniały to zadanie i inne takie jak poruszanie się po trudnym terenie, ciągnęły mobilne ambulansy itp. W trakcie I wojny światowej zginęło około 8 milionów koni. Jest to mniej niż ogół strat ludzkich. Jednak kiedy zostawimy straty tylko i wyłącznie żołnierzy (ok. 9 milionów) to zobaczymy, że na jednego martwego człowieka, przypada prawie jeden koń. A mówimy tu tylko o koniach. W trakcie wysiłku wojennego człowiek używa innych zwierząt. Są to gołębie i inne ptaki których zadaniem jest przenosić wiadomości. Jedna gołębica, Cher Ami dostarczyła krytyczną wiadomość mimo poniesionych ran. Pozwoliło to uratować blisko 200 żołnierzy. Za jej czyny została odznaczona ludzkim medalem.
Jednak zwierzęta spokojnie możemy określić mianem “ofiar wojny”. Choć konie, psy, ptaki, zwierzęta pociągowe biorą udział i są zadbane dla potrzeb wojny, tak całe mnóstwo innych zwierząt cierpi w wyniku konfliktów. A niestety, przykładów mamy aż nadto. Wojna w Ukrainie dobitnie pokazuje skalę okrucieństw i widma dalszej śmierci. O ile zwierzęta domowe można w części zabrać i przetransportować tak, zwierzęta hodowlane stanowią zdecydowanie większy problem. W Ukrainie zostało ok. 3.5 miliona owiec, 5.7 miliona świń, 212 milionów drobiu. Wojna dotyka cały kraj a liczne farmy i gospodarstwa zostają odcięte od prądu i wody. Niestety w wielu przypadkach, kwestią czasu jest to ile zwierząt umrze.
Także nie zapominajmy, że ofiar wojny jest znacznie więcej niż nam się wydaje. Nie zapominajmy, że okrucieństwo które sami na siebie sprowadzamy, nie dotyczy tylko nas ale i całego świata dookoła. Nie zapominajmy, że zwierzęta są realnie związane z człowiekiem i że świat bez nich nie może funkcjonować.