Badacze z Federalnego Uniwersytetu w Minas Gerais podjęli trud porównania pozwoleń na wydobycie złota na terenie Puszczy Amazońskiej ze zdjęciami satelitarnymi, wpadając tym samym na trop nielegalnego przemysłu, przyczyniającego się do drastycznej deforestacji lasu, jeszcze do niedawna uważanego za zielone płuca Ziemi.
Brazylia na papierze należy do 20 największych eksporterów złota na świecie, jednak okazuje się, że zaledwie 34% surowca pochodzi z w pełni legalnych źródeł. Zakładając choćby częściową trafność tych danych, a przesłanki są dość jednoznaczne i nie pozostawiają szerokiego pola do spekulacji, aż 2/3 wydobycia nie posiada żadnej dokumentacji lub budzi uzasadnione wątpliwości, związane ze stosowanymi praktykami. Wartość czarnego rynku złota w Brazylii przekracza zatem 8 miliardów dolarów, a jego dynamiczny rozrost stanowi ogromne zagrożenie dla ekosystemu całego kontynentu.
Zespół Raoniego Rajão przenalizował setki zdjęć satelitarnych rzekomych odkrywek i miejsc wydobycia złota na terenie Puszczy Amazońskiej, a w szczególności w regionach Pará i Roraima, zestawiając je z pozwoleniami na tego typu działalność. Jak się okazuje tak zwani garimpeiros regularnie występują o prawa do wydobycia na działkach graniczących z terenami rezerwatów natywnych plemion. Tereny te, choć niejednokrotnie bogate w złoża, pozostają według brazylijskiej konstytucji do wyłącznej dyspozycji rad plemiennych, a ewentualna ludność napływowa potrzebuje ich zgody, by choćby postawić tam stopę. Tymczasem organizacje, które bez wątpienia należy nazywać przestępczymi, prowadzą w rezerwatach wydobycie, uzasadniając transporty ludzi i sprzętu położonymi kilka kilometrów dalej oficjalnymi miejscami prowadzenia działalności. Według zdjęć satelitarnych działki wskazane w dokumentacji pozostają jednak nienaruszone i służą wyłącznie jako przykrywka dla rabunkowego wydobycia złota w najdzikszych i najbardziej pierwotnych rejonach Amazonki. Regiony te stanowią idealne środowisko dla przestępczej działalności właśnie ze względu na oddalenie od ośrodków miejskich. Podlegają one tym samym federalnym agencjom w znikomym stopniu i nie mają odpowiedniego nadzoru służb mundurowych. Jednocześnie gangi korzystają z pomocy byłych członków odizolowanych społeczności indiańskich, którzy opuścili rodzime tereny i przenieśli się do miast.
Z pomocą miejscowych przewodników grupy te prowadzą krwawy biznes, jednocześnie eksploatując pracowników do granic możliwości, co niejednokrotnie kończy się tragicznie. Nie mamy niestety dokładnych danych, dotyczących losów robotników, pracujących przy wydobyciu, głównie ze względu na dysfunkcyjny system identyfikacji Brazylijczyków. W tym 210 milionowym kraju aż 24% obywateli nie ma wyznaczonego numeru CPF, niezbędnego do wydania jakiegokolwiek dowodu tożsamości. Dotyczy to w szczególności niższych warstw społecznych, a organizacje zajmujące się nielegalnym wydobyciem złota naturalnie rekrutują do katorżniczej pracy tych najbardziej zdesperowanych. Sytuacja ta, wraz z tragicznym wpływem na stan środowiska, tworzy wyjątkowo smutny obraz.
Według wspierającego badania, przeprowadzonego niezależny Instituto Socioambiental, tego typu działalność doprowadziła dotychczas do wylesienia powierzchni ponad 21 tysięcy hektarów. Mimo, że w skali całej Puszczy jest to stosunkowo niewiele, to biorąc pod uwagę fakt, iż aktywność ta nasila się w tempie 236% wzrostu miesiąc do miesiąca sytuacja jest nad wyraz poważna. Zakładając tak dynamicznie przyspieszającą deforestację za zaledwie rok nielegalne wydobycie złota będzie przyczyniało się do degradacji ponad 6 milionów hektarów lasu każdego miesiąca, co stanowi 1,1% powierzchni całej Puszczy Amazońskiej. Oczywiście nielegalna natura tego procederu wymusi w pewnym momencie spowolnienie przyrostu, ale nie należy bagatelizować kolejnego problemu, który wraz z regularnymi pożarami, zmiennymi prądami morskimi oraz coraz częstszymi anomaliami pogodowymi, dotyka wciąż największego po oceanach źródła tlenu na globie. Tego typu działalność, pozostawiona sama sobie, niesie ogromne ryzyko nie tylko dla regionu, ale również dla ekosystemów na całym świecie, zwłaszcza w dobie tak gwałtownych zmian klimatu.
Na szczęście badający sprawę naukowcy absolutnie nie zamierzali sprawy wyciszać i zgłosili podejrzenie popełnienia do Ministério Público Federal, urzędu będącego odpowiednikiem polskiej Prokuratury Generalnej. Ministerstwo podjęło odpowiednie kroki prawne, zaczynając od wystosowaniu pozwów wobec trzech brazylijskich instytucji, które zidentyfikowane zostały jako pośrednicy w dalszym eksporcie złota do Kanady, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Prokuratura wniosła o sądowe zawieszenie działalności oraz kary finansowe rzędu 2 miliardów dolarów amerykańskich (10,6 miliardów reali brazylijskich) na poczet pokrycia strat społecznych i środowiskowych. W kolejnym pozwie Ministerstwo domaga się unieważnienia wszystkich zezwoleń na wydobycie w najbardziej kluczowych regionach, powołując się na Konstytucję i argumentując na rzecz plemion indiańskich, których tereny uległy dewastacji. Dokumentacja trafiła do sądu z końcem sierpnia i wedle ostatnich doniesień oczekuje na rozpatrzenie. Do tej pory nie opublikowano informacji na temat dalszego przebiegu procedury,
Powyższe względy sprawiają, że pomimo innego kontekstu cały ten proceder budzi słuszne skojarzenia z wydobyciem diamentów w Sierra Leone w latach dziewięćdziesiątych. Trzy dekady później ponownie obserwujemy niezmienne, smutne realia – państwa zachodnie i ich instytucje są gotowe zapewnić popyt na surowce nieznanego pochodzenia, niezależnie od praw i międzynarodowych konwencji łamanych w celu ich wydobycia.
[1] Manzolli, B. i in. (2021). The Prevalence of Illegal Gold in Brazil. Belo Horizonte: Federal University of Minas Gerais