Kruk nie jest, jak chcieliby jego sympatycy, miłą maskotką. Jest mądrym i silnym ptakiem, który wywiera sporą presję na swoje otoczenie. Kruk nie jest też, jakby chcieli jego przeciwnicy, ptakiem złym, szkodnikiem. Jest za to silną osobowością, dostrzeganą przez swoje otoczenie. Na pewno nie jest ptakiem obojętnym. Kruk od zarania dziejów budził wśród ludzi swoją osobowością szacunek, a zarazem pewną bojaźń. Zauważalny jest w mitologiach, religiach czy historii już od starożytności. Jak zapewne wszyscy wiemy, jest mądrym ptakiem, toteż spotkać go można na stronach wielu ciekawych ksiąg.
Kruk niewątpliwie ma swój image. Pisałem o nim na swoim blogu kilkadziesiąt razy i wybrać z tego kilka wątków, żeby ułożyć tu pewną całość, będzie dla mnie rzeczą trudną. Niewątpliwie wielkie wrażenie na mnie zrobiły słowa Esther Woolfson: Według wielu kultur kruki, starsze niż pamięć, wyfruwają z Odległych Czasów, aby wnikać w nasze marzenia senne, „miejsca nawiedzone” ludzkiej psychiki, gdzie ptaki i bogowie wydają się tym samym1 , które znalazłem w jej Corvus, życie wśród ptaków. Prawda, że Esther stwarza nam niezwykły klimat? Żeby go jeszcze bardziej wzmocnić dodam, że według św. Grzegorza Wielkiego nosi pamięć swoich grzechów, jakby jakiś odcień czerni.
Nie tylko miłośnicy starych i bezcennych książek, ale także znawcy mitologii greckiej wierzą w istnienie białego kruka. Początkowo służył Atenie (według innych źródeł Apollowi), znosząc jej wiadomości – zarówno dobre, jak i złe. Jako, że tych drugich było znacznie więcej, pióra kruka ciemniały. Pewnego razu po otrzymaniu druzgoczącej wiadomości Atena zmieniła krukowi pióra na czarne. Na tym w szykanach nie poprzestała, zabroniła też krukowi przylatywać na Akropol. Do tej pory ptak ten, poza Londynem, unika wielkich skupisk ludzi. Nie tylko Atenie, czy jak kto woli Apollowi znosiły kruki wiadomości. Podobne usługi od kruków uzyskiwał nordycki bóg, Odyn:
Przez cały świat wzdłuż i wszerz, każdego dnia Lecą Hugin i Munin; Boję się, że Hugin nie podoła lotu, Ale bardziej obawiam się o Munina. Dwa kruki mamy też u Eliasza. Jeden z nich przynosił deszcz, a drugi suszę. Jeden więc oznaczał życie, drugi śmierć. W jednym z fragmentów Pisma Świętego z rozkazu Boga ptaki te karmią proroka chlebem i mięsem. Symbolizują tu żywiciela głodnych. Według ewangelisty św. Łukasza kruk symbolizował wiarę w opatrzność Bożą: Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi2. Dwa kruki, jako ptaki nieczyste, musiały nieść Eliaszowi pewną naukę. Będąc symbolem śmierci, przynosiły mu codziennie życie…
Inną, nie mniej ciekawą historią, jest kruk noszący Pawłowi codziennie pół bochenka chleba. Przyszły święty śmiało mógłby być patronem wegetarian, gdyż poza chlebem żywił się jedynie roślinami. Gdy do Pawła z odwiedzinami przybył kolejny przyszły święty, konkretnie Antoni, nasz kruk stanął na wysokości zadania i przyniósł cały bochenek chleba. Pewnie ani kruk, ani św. Paweł Pustelnik nie spodziewaliby się, że blisko dwa tysiące lat po nich wybuchnie konflikt w Częstochowie o to, który ptak powinien widnieć w herbie Częstochowy. Pierwszy był złoty orzeł księcia Władysława Opolczyka, który sprowadził tu zakon paulinów. Później trafił doń kruk tychże paulinów. Myślę, że tarcza herbowa jest spora. Na pewno miejsca dla dwóch ptaków wystarczyłoby bez problemu.
Nie ma chyba nikogo, kto potrafiłby powiedzieć cokolwiek o młodych latach Ekspedyta. Przyszły święty pewnie nie zaistniałby wcale, gdyby nie kruk. Łacinnicy tłumaczą kruczy głos na „jutro jutro”, co miało fatalne dla niego skutki, gdyż w chwili spotkania z ptakiem Ekspedyt podjął decyzję o zmianie wiary na chrześcijaństwo. Na głos kruka, czyli owe „jutro, jutro”, Ekspedyt rozsierdził się i głośno wrzeszcząc zostanę chrześcijaninem dzisiejszego dnia po prostu kruka rozdeptał. Swój postępek tłumaczył później mówiąc, że to sam diabeł w kruczej skórze namawiał go do odłożenia realizacji postanowienia. Nie zapomnie[1]li tego czynu późniejszemu św. Ekspedytowi artyści. Na ikonach i obrazach pokazywany jest jako legionowy dowódca albo człowiek depczący kruka, który jest tu symbolem jutra. Pamiętając, że legiony były stowarzyszeniami mężczyzn uwielbiających wszelakie zadymy, nie wiem który wizerunek Ekspedyta był sympatyczniejszy.
Jak było z tym krukiem naprawdę? Nie wiem, nie interesuje mnie to. Kruk jest wszak wyższą formą życia i wszystkiemu może sprostać. W nadprzyrodzoną moc kruka wierzyli nawet myśliwi sądząc, że potrafi żyć nawet 70–80 lat. Albo, jak się który mocno rozpędził, to i 150! Kruk jawi nam się jako czarny ptak, choć od dawna w wielu wierzeniach różnie z tą jego czernią bywało. W jednej z bajek eskimoskich kruk i sowa były białymi ptakami. Kruk pomalował sowę pięknymi, a zarazem ochronnymi barwami, a ta, zapewne z racji bycia stworzeniem nocnym, odwzajemniła mu się tym samym, malując go na czarno. Kolor ten najwyraźniej nie przypadł do gustu krukowi, bo mocno rozzłościł się na sowę. Antagonizm pomiędzy ptakami krukowatymi a sowami trwa do dziś.
U nas w Polsce z krukiem było inaczej. Najpierw zauważono, że ptak ten żyje długo. Od tego wzięło się nawet przysłowie mówiące o kimś, że jest „stary jak kruk”. W Sandomierskiem zanotowano nawet, że „kruk żyje do stu lat, a potem ginie”. W położonym po sąsiedzku województwa sandomierskiego Bieczu powstał nawet wierszyk (mój ulubiony), w którym podkreśla się wiek kruka: Żebyś przepadł, kruku stary! Mnie nie szkodzą twoje czary! W ręku Boga życie moje, Twoich wróżeń się nie boję! Najbardziej znany wizerunek kruka rozjaśnionego wiekiem (siwizną) przedstawił nam w pięknym opisie matecznika w Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz:
Zając sędziwy, gdy mu już krew w żyłach krzepnie, Kruk, gdy już posiwieje, sokół, gdy oślepnie, Orzeł, gdy mu dziób stary tak się w kabłąk skrzywi, Że zamknięty na wieki już gardła nie żywi3 .
Myślę, że gdyby ktoś współczesny zapytał wieszcza, gdzie znalazł posiwiałego kruka, to mógłby mieć kłopot w udzieleniu poprawnej odpowiedzi. Kto wie, jaki w tym mógł mieć udział znany szwajcarski bibliofil i przyrodnik, Konrad Gesner, który w jednym ze swoich dzieł zauważył, że kruk, poczynając się starzeć, traci swą czerń, gdy żywi się rosą niebieską. Historię o białym kruku pozwolę sobie zakończyć… białym krukiem. Obecnie jest on obiektem westchnień zarówno wszelkiej maści bibliofilów, jak i bibliotek. Ale nie zawsze nim biały kruk był. W starożytności pod tym hasłem ukrywały się różne dziwolągi, szczególnie weredycy, którym nie obce było mówienie (rąbanie) prosto z mostu. Bez względu na konsekwencje. I pewnie dlatego do tej pory są jak ów biały kruk… tacy rzadcy!
Niezbyt lubiany przez myśliwych kruk jest średnio licznym gatunkiem lęgowym w naszym kraju. Jego populację w 2015 r. szacowano na 26 37 tys. par lęgowych. Dla miłośników talentów kruka mam bardzo dobrą wiadomość. Liczebność tych ptaków wykazuje umiarkowany wzrost. Największy jest na zachodzie Polski, gdzie kiedyś został wręcz unicestwiony. Do takiego stanu rzeczy doprowadziły nie tylko polowania na osobniki dorosłe, ale też niszczenie gniazd. Z wycinaniem drzew, na których znajdowały się krucze gniazda, czy nawet bezpośrednim zabijaniem piskląt. Nie wahano się niszczyć populację tego ptaka nawet za pomocą wykładanych trucizn. Wypada mieć nadzieję, że polowania na kruki, wbrew histerii niektórych środowisk, nie zostaną przywrócone.
Bardzo często opowiadałem, że kruk zaskakuje swoimi zdolnościami do nauki. Nie dość, że bez problemu powtarza głosy słyszane w okolicy, to na dodatek stosuje je z wyraźnym zrozumieniem, w jakiej sytuacji może je wykorzystać. Pewnie każda osoba, która czytała Opowieść o kruku Lecha Wilczka pamięta niesfornego Koraska. Kruk ten dość często z premedytacją płatał ludziom psikusy, które niekoniecznie były dla nich miłe. Ulubionymi ofiarami dla Koraska byli… rowerzyści. Rowerzyście, jak łatwo się domyśleć, można skoczyć znienacka na głowę, zdrowo podziobać, natrzaskać takiemu skrzydłami do oporu. Im mniej doświadczonego Korasek zaatakował rowerzystę, tym większa radocha. A to się taki fujara wywali, a to u lekarza wyląduje… Atakowaną w ten sposób rowerzystką była przykładowo sama Simona Kossak, znana krzewicielka miłości do wszelkiego stworzenia, badaczka mieszkająca w leśniczówce Dziedzinka. Wiemy też, że młode kruki swoją ciekawość względem przedmiotów objawiają dotykaniem i badaniem ich dziobem. Sprawdzają między innymi w ten sposób, czy dane przedmioty nadają się do zjedzenia.
Kruk w pasji poznawania świata potrafi rozłożyć na czyn niki pierwsze zapalniczkę czy spruć wełniany sweter. Jeśli pod jakąś sadzonką wygrzebie pędraka, to możemy być pewni, że w ramach eksperymentu „wysadzi” wszystkie inne napotkane w pobliżu sadzonki. Jak widzimy, kruk jest istotą bardzo pomysłową i problem, w co się bawić, specjalnie go nie dotyczy. Przypomnijmy sobie stare przysłowie mówiące, że „zamienili kruka za nieuka”. Kruk jako istota mądra, sporo swojego czasu (aż około sześciu-siedmiu miesięcy!) poświęca swoim pisklętom, dzięki czemu te mają ułatwiony start w dorosłe życie. W porównaniu do czasu, jaki poświęcają swoim maluchom wróble czy sikory, to są to niemalże… wieki! Mimowolnie naszło mnie porównanie z… człowiekiem. Nam też sporo czasu poświęcono, my też sporo czasu inwestujemy w swoje pociechy. Wraz z wychowaniem wynosimy z domu od rodziców masę rzeczy, które przydadzą się później w dorosłym życiu. Rzeczy, których niekoniecznie nauczymy się w szkole.
Od dość dawna poznajemy kruka. Jesteśmy go bardzo ciekawi. Kiedy wydaje nam się, że już jako tako poznaliśmy bliżej Wyższą Formę Życia, to ta znowu nas zaskakuje swoją niesamowitością. I nie powinno właściwie nikogo to dziwić. Wszak kruki są kreatorami w stworzonym przez siebie świecie. Wszystkowiedzącymi, nieustraszonymi kreatorami. Jakim ptakiem jest kruk? Nie podjąłbym się nigdy jego oceny. Myślę, że dość łatwo i pochopnie moglibyśmy ocenić jego niewierność, gdy na dobre opuścił Arkę Noego: Wtedy już nie wrócił, bo miał dość ścierwa i trupów do jedzenia. Jaki jest kruk? Bardzo ciekawie o sytuacji kruka na pokładzie Arki pisał Antoni Marczewski w Czarnej chrześcijańskiej legendzie kruka: Wersja jahwistyczna stała się podstawą dla kilku ciekawych żydowskich legend biblijnych. Według jednej kruk wyrzucał Bogu, że części zwierząt pozwolił na uratowanie tylko jednej pary, innym zaś na ocalenie aż siedmiu. Oberwało się również Noemu – kruk był niezadowolony z powierzenia mu misji, ponieważ w razie śmierci podczas jej wykonywania, cały gatunek zostałby skazany na wymarcie. Druga legenda również wychodzi od pretensji kruka, któremu Noe wytyka, że nie nadaje się na nic innego (ani na pokarm, ani na ofiarę). Po stronie ptaka opowiada się Bóg i zapowiada ważną rolę, jaką kruk odegra w ratowaniu Eliasza na pustyni4.
Mam to szczęście, że w mojej okolicy kruki występują i zarówno widuję je, jak i słyszę niemal każdego dnia. Trzymają względem mnie spory dystans, choć mam wrażenie, że z roku na rok jest on coraz mniejszy. Czyżby rozpoznawały mnie i wiedziały, że z mojej strony nic im nie grozi? Wcale bym się temu nie dziwił. Ja niestety ich nie odróżniam. Na spacerach wszystkie są dla mnie po prostu czarne. Nie mam tak dobrego wzroku jak kruki, które widzą siebie w kolorach.
Bardzo lubię ich krakanie, a właściwie to kruczenie. Czasami jest ono dość miękkie, jakby nawołujące. Innym razem, na przykład gdy jakiś osobnik wedrze się na ich terytorium, jest bardzo agresywne, kto wie, czy z nieproszonego gościa pióra nie polecą. Najbardziej podobają mi się jednak ich przedwiosenne głosy, w czasie godów. Ale wówczas nie tylko głosem skupiają na sobie moją uwagę – lotami godowymi również.
- E. Woolfson, Corvus, życie wśród ptaków, tłum. A. Pluszka i J. Wajs, s. 280
- Łk 12,24 [w:] Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003
- Mickiewicz, Pan Tadeusz [w:] Pisma Adama Mickiewicza, Wydanie zupełne, t. V, Paryż 1860
4 A. Marczewski, Czarna chrześcijańska legenda kruka, mps w posiadaniu autora.