Wiele osób regularnie zadaje sobie pytanie „co jeszcze mogę zrobić w kwestii ekologii?”. Po podjęciu podstawowych kroków i przyjęciu odpowiednich nawyków, rzeczywiście jest się często zdanym na wolę władzy legislacyjnej i czasem nie pozostaje nic innego, jak czekać aż krajobraz sceny politycznej będzie odpowiedni dla transformacji energetycznej, czy też zwiększonej ochrony dotyczącej upraw i hodowli zwierząt. Niektórzy poszukują w takiej sytuacji alternatyw, ale ile w zasadzie kosztuje zostanie prosumentem energii?
Często niedocenianym kierunkiem jest w tym wypadku produkcja energii wiatrowej. Bez wątpienia nie jest to rozwiązanie dla każdego, ze względu na niezbędne uwarunkowanie regionalne oraz infrastrukturalne. W pierwszym przypadku sprawa jest dość oczywista – bez odpowiedniego natężenia wiatru nie ma co myśleć o wydajnej turbinie. Warto zatem w pierwszej kolejności ustalić w jakiej strefie wiatrowej znajduje się dany adres. Najbardziej optymalne dla przydomowych elektrowni wiatrowych są strefy 3 i 2, ze szczególnym wskazaniem na pas nadmorski. Jednakże równie istotne jest ukształtowanie terenu w bezpośrednim sąsiedztwie działki. Wbrew pozorom nawet nieznaczne wzniesienia czy przeszkody pochodzenia antropologicznego mogą mieć znaczący wpływ na kierunek i siłę wiatru. Kolejnym krokiem powinno być więc przyjrzenie się mapom topograficznym okolicy, by określić opłacalność takiej inwestycji.
Kwestia infrastruktury może być w niektórych przypadkach trochę bardziej skomplikowana. Oczywiście w idealnych okolicznościach będziemy mieli do czynienia z domem zaprojektowanym z myślą o przydomowej elektrowni, a nawet z domem pasywnym. Jednak już istniejące sieci energetyczne, szczególnie w starym budownictwie, są często narażone na duże utraty energii. Ze względu na niestabilność źródła prądu jakim jest wiatr, warto przemyśleć wymianę przestarzałej instalacji, by ograniczyć straty w przesyle i zapewnić jak największą efektywność turbiny.
Jeżeli warunki środowiskowe i techniczne pozwalają na umiejscowienie turbin czas przyjrzeć się wymaganiom prawnym. Podstawową regulacją jest maksymalna dopuszczalna wysokość turbiny, która nie może przekraczać 30 metrów, ani przekraczać wysokości dachu domu o więcej niż 3 metry. W przeciwnym wypadku będzie ona traktowana jako obiekt budowlany i wymagane będzie pozwolenie na budowę oraz na użytkowanie. Trzymając się tych ograniczeń nadal będzie to jednak przydomowa elektrownia i tym samym nie będzie podlegała pod przepisy, dotyczące wymaganej odległości od zabudowy mieszkaniowej.
Ostatecznie dochodzimy do najważniejszej kwestii, czyli kosztów takiej inwestycji. W zależności od mocy turbiny koszt jej instalacji może wahać się od 20 000 złotych do nawet 40 000 w przypadku instalacji w systemie on-grid, który pozwala odsprzedać elektrowni nadmiar energii elektrycznej. Z tego względu warto zainwestować większą kwotę w turbinę o mocy przewyższającej maksymalne zapotrzebowanie gospodarstwa domowego, co pozwoli zaoszczędzić do 4 tysięcy złotych rocznie. Realny staje się wtedy zwrot całej kwoty, z wyłączeniem kosztów serwisowania, w ciągu niespełna 10 lat od podłączenia do sieci.
Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, by być jeszcze bardziej eko z pomocą własnej, przydomowej turbiny. Przy dobrym wietrze taka inwestycja może przynieść znaczne oszczędności, przy znikomych kosztach.