Wzywanie do szukania Dobrego w dzisiejszych czasach może być traktowane jako naiwność / szaleństwo / prowokacja / dziwactwo (* niewłaściwe skreślić). Ja jednak spróbuję, nawet za cenę obarczenia mnie wszystkimi powyższymi określeniami jednocześnie… Uważam bowiem, że szukanie Dobrego ma niezwykłe znaczenie dla budowy dobrych relacji międzyludzkich w tych trudnych czasach, również w ekologii.
Nie chcę wdawać się w dysputy, czy człowiek jest z natury dobry i potem nasiąka nienawiścią świata, czy odwrotnie: jest z natury zły i dopiero cywilizacja go „cywilizuje” kształtując w nim dobre postawy – to pozostawiam filozofom – uważam jednak, że szukanie Dobra ma sens i ma przyszłość.
Często zdarza się nam popadać w złość lub nawet w gniew, gdy mamy do czynienia z ludźmi, których nie lubimy, którymi gardzimy, którzy tworzą nasz dyskomfort, gdy zdarzy się nam przebywać z nimi w pobliżu. Często nie zastanawiamy skąd to się bierze – zawsze w takich sytuacjach wynajdujemy najdrobniejsze ich złe cechy charakteru, by wyjaśnić światu naszą niechęć do nich. To nas usprawiedliwia i daje poczucie komfortu nie lubienia kogoś i jest idealnym pretekstem, by nic z tym nie robić.
Czasami takie nasze nastawienie jest powodem do postawy bardziej agresywnej: do ataku, postponowania, oskarżania, obmawiania…
Pytacie dlaczego piszę o tym w Zielonym Pokoju poświęconym ekologii? Bo zbyt często widzę na tej niwie jak ekolodzy atakują się wzajemnie, gardzą sobą i blokują się wzajemnie i de facto blokują cenne inicjatywy, którymi mogliby się zająć wspólnie; bo widzę ile inicjatyw proekologicznych nie doszło do skutku właśnie z powodu konfliktów wewnętrznych. A zwycięzcami w takich sytuacjach są zawsze ci, którym zależy na dewastacji torfowiska, jeziora, lasu, które mogłyby być chronione przez tych, którzy właśnie się pokłócili.
Może więc warto niekiedy powściągnąć swój gniew i usiąść razem do stołu lub ogniska i próbować rozmawiać ze sobą bez żadnych warunków? Może warto – zamiast szukać najdrobniejszych nawet złych cech, próbować znaleźć w tym drugim coś, co jest dobre, co nam się podoba, co nam imponuje, i co w końcu pozwoli nam popracować razem?
By nie było wątpliwości: ja też atakowałem i też byłem opluwany i atakowany. To nauczyło mnie jednak, że sianie nienawiści to tak naprawdę zatruwanie swoich myśli i niszczenie samego siebie. Nauczyłem się, że nie można dobrze zająć się sprawami ochrony przyrody i cieszyć się jej pięknem, gdy jednocześnie nienawidzę innego człowieka. To osłabia moją radość i zaciemnia obraz.
Jasne, każde poszukiwanie Dobrego ma swoje granice: nikt nie będzie poszukiwał dobroci wśród Rosjan atakujących ukraińskich cywili; nikt nie znajdzie Dobrego wśród biznesmenów świadomie i wytrwale niszczących Ziemię. Ale tam, gdzie nie mamy takich wątpliwości, warto Dobrego wytrwale szukać.
Grabaż w piosence „Hokejowy Zamek” śpiewa: wasza nienawiść okrada mnie z człowieczeństwa… Zapamiętajmy te słowa na zawsze.