„Nie wystarczy upatrywać przyczyny niszczenia świata jedynie w nadmiernym uprzemysłowieniu, bezkrytycznym stosowaniu w przemyśle i rolnictwie zdobyczy naukowych i technologicznych, czy w pogoni za bogactwem bez liczenia się ze skutkami działań w przyszłości. Chociaż nie można zaprzeczyć, że takie działania przynoszą wielkie szkody, to jednak łatwo dostrzec, że ich źródło leży głębiej, w samej postawie człowieka. Wydaje się, że to, co najbardziej zagraża stworzeniu i człowiekowi, to brak poszanowania dla praw natury i zanik poczucia wartości życia.” Jan Paweł II
Historia ochrony przyrody na świecie sięga czasów starożytnych. U jej podstaw leżała wiara w świętość Ziemi i istot ją zamieszkujących. Przyroda nie tylko dawała schronienie i żywiła, ale odgrywała podstawową rolę w sferze duchowej będąc obiektem kultu i natchnieniem dla artystów. Dzięki temu wiele „świętych miejsc” i osobliwości przyrody, jak choćby potężne, wiekowe drzewa, zachowało się do dziś, dając podwaliny pod współczesną ochronę przyrody.
W kulturze polskiej szacunek dla środowiska przyrodniczego ma również bogate tradycje i długą historię. Bolesław Chrobry, pierwszy koronowany król Polski, już w X wieku wydał decyzje chroniące bobry. W czasach Kazimierza Wielkiego zaczęto chronić lasy, a Władysław Jagiełło wprowadził ograniczenie swobody polowań oraz ochronę starych, okazałych dębów i cisów. Za Zygmunta Starego podjęto decyzje o ochronie sokoła i łabędzia oraz zabroniono prowadzenia polowań w Puszczy Białowieskiej.
Ale to nie tylko historia królewskich dekretów, to również ludowe mądrości, z których wiele przetrwało do dnia dzisiejszego. Któż nas nie miał w dzieciństwie swojego pluszowego misia? Ten wierny towarzysz, do którego można się przytulić zwłaszcza w czasie snu, to w istocie wyobrażenie bardzo niebezpiecznego drapieżnika, którego podobizny nosili już nasi słowiańscy dziadowie, jako symbol mądrości i siły. Są oczywiście również mniej „sympatyczne prawdy”, jak wkręcanie się nietoperza we włosy i inne dotyczące węży, wilków, ropuch czy kruków stawianych po „ciemnej stronie mocy”. Po drugiej stronie mamy jaskółki, skowronki czy boćki. Takie postrzeganie przyrody miało oczywiście olbrzymi wpływ na sztukę we wszelkich jej formach. Ornamentyka i symbolika roślinna i zwierzęca pojawia się zarówno w sztuce użytkowej, jak i w architekturze, malarstwie, rzeźbie, literaturze, muzyce czy tańcu.
Wszystkie te historyczne uwarunkowania, a jednocześnie niestety coraz bardziej destrukcyjne działania człowieka, prowadziły nas do rozumienia przyrody, jako swoistego dziedzictwa narodowego. Wymagało to od ludzi stworzenia from skutecznej ochrony przyrody a z drugiej strony udostępnienia pozwalającego edukować i kształtować świadomość ekologiczną społeczeństwa w poczuciu dumy i odpowiedzialności za naturę. Do tego celu nie wystarczy już dotychczasowa formuła skupiająca się przede wszystkim na ochronie zasobów przyrodniczych mających znaczenie gospodarcze. I tak rodzi się pomysł tworzenia wielkoobszarowych parków narodowych, wyrastający ze starożytnych, romantycznych idei ochrony sanktuariów przyrody. Pierwszy powstaje w 1872 w Stanach Zjednoczonych. To oczywiście legendarny Park Narodowy Yellowstone. Celem jego powołania była ochrona unikalnego środowiska przyrodniczego przed osiedlaniem się, eksploatacją i transferem ziemi w ręce prywatne. Idea została podchwycona i wkrótce zaczęły powstawać kolejne parki narodowe w Australii, Kanadzie, Nowej Zelandii.
Pierwsze parki narodowe w Europie, wzorowane na modelu amerykańskim, w 1909 roku powołuje Park narodowy, jako świątynia ochrony przyrody Rafał Kurczewski „Nie wystarczy upatrywać przyczyny niszczenia świata jedynie w nadmiernym uprzemysłowieniu, bezkrytycznym stosowaniu w przemyśle i rolnictwie zdobyczy naukowych i technologicznych, czy w pogoni za bogactwem bez liczenia się ze skutkami działań w przyszłości. Chociaż nie można zaprzeczyć, że takie działania przynoszą wielkie szkody, to jednak łatwo dostrzec, że ich źródło leży głębiej, w samej postawie człowieka. Wydaje się, że to, co najbardziej zagraża stworzeniu i człowiekowi, to brak poszanowania dla praw natury i zanik poczucia wartości życia.” Jan Paweł II 22 Szwecja. Tworzenie kolejnych obszarów przerywają obie wojny światowe.
Najstarszy polski park narodowy powstał 1 czerwca 1932 r. jako jednostka Lasów Państwowych „Park Narodowy w Pieninach” (ustawę o jego powołaniu przyjęto w 1954 r.). Jest to jednocześnie najstarszy w Europie transgraniczny obszar chronionej przyrody, ponieważ w 1932 r. utworzono również Słowacki Rezerwat Przyrodniczy w Pieninach. 11 sierpnia 1932 r. zostaje powołany Park Narodowy w Białowieży na bazie wcześniejszego leśnictwa „Rezerwat”. Decyzja o utworzeniu odrębnego podmiotu, jakim jest obecny park narodowy, zapadła dopiero w 1947 r. Obecnie mamy w Polsce 23 parki, liczba imponująca na tle wielu innych państw europejskich, jednak obszarowo to zaledwie ok. 1% powierzchni kraju. Stanowią najwyższą formę ochrony przyrody, a ich głównym zadaniem jest ochrona szczególnie ważnych, naturalnych lub zbliżonych do naturalnych ekosystemów, wyjątkowych ze względów naukowych, dydaktycznych, społecznych i kulturowych. Polska jest krajem o wciąż jeszcze bogatym środowisku przyrodniczym. Różnorodność siedlisk i zamieszkujących je gatunków roślin i zwierząt stawia nas w czołówce państw europejskich, którym udało się zachować charakterystyczne dla kontynentu środowisko.
Wiele roślin i zwierząt, które zostały wpisane do czerwonych ksiąg gatunków ginących w Europie, w Polsce tworzy stabilne populacje. Wyjątkowość polskiego środowiska podkreśla od lat wielu przyrodników. Huge Synge, jeden z autorów dokumentu „Parki dla życia” Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, stwierdził: obszary przyrodnicze, które występują w tej chwili w Polsce, istniały w Wielkiej Brytanii ostatnio 400 lat temu. Wielu znanych polskich badaczy przyrody zwraca uwagę nie tylko na unikalność rodzimej natury, ale odwołuje się do idei leżących u źródeł ochrony przyrody, podkreślając narodowy charakter dziedzictwa przyrodniczego. Wybitny geobotanik i ekolog, prof. Janusz B. Faliński pisał: Do ważnych sukcesów kultury w czasach nam współczesnych należy przewartościowanie pojęć na istotę stosunków człowiek – przyroda. Jednym z rezultatów tego przewartościowania jest uznanie zasobów przyrody za dobro ogólnoludzkie oraz zaliczenie ocalałych jeszcze najcenniejszych fragmentów naturalnej przyrody do spuścizny narodowej, na równi z pomnikami kultury i zabytkami historii. Środowisko przyrodnicze, w którym narodził się naród, ukształtowało się państwo, rozwinęło społeczeństwo /…/ To środowisko /…/ zaczynamy wreszcie traktować jako widomego świadka naszych dziejów. To mądre i piękne słowa, czy jednak możemy uznać, że jest to powszechna świadomość społeczna?
Czy rzeczywiście traktujemy nasze najcenniejsze obszary przyrodnicze jak pomniki, zabytki, muzea, świątynie? W przewodniku po amerykańskich parkach narodowych przeczytałem kiedyś: Dla większości Amerykanów parki narodowe są tak święte, jak flaga państwa, macierzyństwo i szarlotka. Czy podobnie rozumiemy tę „świętość”? Czy zdajemy sobie sprawę, że parki narodowe to miejsca absolutnie wyjątkowe i najcenniejsze, gdzie schodzenie z wytyczonych szlaków, zrywanie kwiatów czy owoców, śmiecenie, hałasowanie i łamanie wielu innych przepisów to takie samo „świętokradztwo” jak niszczenie czy kradzież dzieł sztuki? Niestosowne zachowania w muzeach czy świątyniach są dla nas absurdalne, niedopuszczalne, piętnowane społecznie. Zwrot ku środowisku naturalnemu w ostatnim czasie, skutkuje większym upodobaniem do terenów przyrodniczych, jako miejsc rozwijania nowych form turystyki i rekreacji.
Poszukując środowiska o unikalnym charakterze, ludzie są szczególnie zainteresowani terenami objętymi ochroną przyrody, a park narodowy jest swoistą „marką”. Jedni domagają się szerokiego udostępniania przyrody, drudzy komfortu zwiedzania obszarów chronionych w ciszy i spokoju; jedni oczekują udogodnień cywilizacyjnych, drudzy naturalności, a wręcz dzikości w zetknięciu oko w oko z naturą. W całym tym zamieszaniu i swoistym przeciąganiu liny zapominamy chyba, że nie jesteśmy właścicielem przyrody, za to z całą pewnością to nasz gatunek jest w dużej mierze odpowiedzialny za jej stan. Warto wrócić do korzeni idei ochrony przyrody, do postrzegania parków narodowych, zgodnie z rozumieniem twórców pięknej idei, jako świątyni godnej szacunku i opieki pełnej troski.
Wiele robimy w zakresie edukacji, która powinna wpływać na nasz poziom świadomości ekologicznej. Powstają kilometry ścieżek dydaktycznych, różnego rodzaju materiały, centra edukacyjne. Mam jednak wrażenie, że ciągle za bardzo skupiamy się tylko na przekazaniu wiedzy pozbawionej wymiaru emocjonalnego. Tymczasem podstawą do zdobywania i pogłębiania wiedzy na temat środowiska przyrodniczego jest wrażliwość na otaczający nas świat i jego potrzeby, z której wypływa szacunek dla Ziemi i wszystkich jej mieszkańców. Warto w ty miejscu przytoczyć słowa innego, polskiego biologa, prof. Zbigniewa Mirka: Jeśli człowiek zaczyna rozumieć siebie dopiero w kontakcie z dziką przyrodą, to znaczy, że zaczyna siebie rozumieć nie tylko jako byt biologiczny, ale przede wszystkim jako byt duchowy. Jest to rozumienie, które jest równocześnie kształtowaniem.
Żyjąca własnym rytmem dzika przyroda ma bowiem przedziwną moc nie tylko objawiania nam, kim jesteśmy, ale także równoczesnego kształtowania naszego serca, naszej duszy, naszej wyobraźni i naszej wrażliwości zarówno estetycznej, jak i etycznej czy religijnej. To ona wprowadza nas w przestrzeń tajemnicy – bo życie jest ostatecznie nie dającą się do końca zgłębić tajemnicą. Zaczynamy rozumieć, że tajemnicą jest zarówno otaczający nas świat, jak i my sami i każdy żyjący obok nas człowiek. Pielgrzymujmy więc do parków narodowych z radością, wrażliwością i szacunkiem dla tych świątyń chroniących najcenniejsze fragmenty naszego dziedzictwa przyrodniczego. Czujmy się częścią tej wielkiej, mistycznej tajemnicy życia, chciejmy być odpowiedzialni za los nie tylko swój, ale wszystkiego co nas otacza i napełnia Ziemię