Ostatnie dziecko lasu” to wciąż głośna pozycja na forum międzynarodowym. Richard Louv poruszył w książce problem, który nazwał „deficytem przyrody„, a który odnosi się do coraz rzadszego, lub w skrajnych przypadkach całkowitego braku kontaktu dzieci z przyrodą. Problem nie dotyczy jedynie czasu wolnego, który młodzież spędza przed ekranami telewizorów i komputerów, ale też zmiany w systemie szkolnictwa, zmiany w prawie związanym z zasad korzystania z terenów zielonych, napiętnowania młodzieży grającej na osiedlach w piłkę, młodzieży która chodzi po drzewach lub co gorsza niszczy je budując na nich domki i fortece, a w końcu lęk rodziców przed swobodnym puszczaniem dzieci na podwórka, do parków, czy innych terenów zielonych. Tak więc pomimo dużej świadomości ekologicznej, powszechnej ochrony środowiska, społeczeństwo oddala się od przyrody. Cytując za autorem „przeciętne 8 – latki w Anglii lepiej radzą sobie z nazywaniem rodzajów Pokemonów niż miejscowych gatunków roślin i zwierząt”.
Książka nie tylko przynosi ponure myśli o utracie cząstki nas samych wraz z przemijaniem dzikości przyrody w naszym otoczeniu, ale też wzbudza tęsknotę do beztroskich zabaw w dzieciństwie, kiedy jedynym zmartwieniem było to, żeby rodzice nie kazali nam jeszcze wracać do domu. Człowiek jest częścią przyrody i nie może prawidłowo funkcjonować poza nią. Na szczęście jak dowiadujemy się z książki, wiele można zdziałać, aby nasze pokolenie nie okazało się „ostatnim dzieckiem lasu”. A jest o co walczyć, bo nie chodzi tu tylko o ochronę przyrody, ale o zdrowie psychiczne, prawidłowy rozwój emocjonalny i dobrą kondycję fizyczną naszych dzieci i nas samych.
Autor:Richard Louv
Typ okładki: miękka
Wydawca:Mamania
Wymiary:14x21cm
Ilość stron:430
Data wydania:2016-06-24