Rok 2022 powitał nas zapowiedzią złudnej stabilności i odchodzenia od światowych pandemii . Można było odnieść złudne wrażenie, że powoli lecz miarowo postrzegamy problem klimatyczny jako wiodący w naszym regionie jak i świecie. Nic bardziej mylnego. Wraz z kontynuacją rosyjskiej inwazji na Ukrainę, (należy podkreślić że wojna trwa tam nieprzerwanie od 8 lat), wszelkie złudzenia stabilizacji zniknęły.

Podstawowym pytaniem, zarówno moralnym jak i praktycznym, było i jest to jak poradzić sobie z eksportem rosyjskich surowców. Nowe warunki wojenne mówią same za siebie. Dalszy eksport staje się niemożliwy z racji na drastyczne przekroczenie granic oraz jawne łamanie wszelkich postanowień które miały sprawić, że można rozwiązywać konflikty pokojowo. Jednak jak do czasów wspomnianego konfliktu wyglądał świat energetyczny Europy? Była to relacja zależności. Rosja jest jednym z największych eksporterów nośników energii w postaci węgla oraz innych paliw kopalnych takich jak ropa czy gaz. Jest to znaczna część przychodu tego państwa a główne kierunki sprzedaży to: Chiny, Wielka Brytania, Niderlandy oraz Niemcy. Gwałtowność wojny oraz osłabienie relacji dyplomatycznych między Rosją a UE doprowadziło do zmiany układu sił.

Zgodnie z zapowiedziami liderów poszczególnych państw UE, dojdzie do całkowitego odcięcia się od surowców rosyjskich. Decyzja takiej wagi ma swoje konsekwencje w postaci podwyżek cen energii a co za tym idzie, podwyżek cen wszystkiego. Tak więc w jaki sposób UE oraz cała Europa będzie rozwiązywać nowe wyzwania? Przede wszystkim zwiększając budżet na transformację energetyczną, czyli proces przechodzenia całkowicie na odnawialne źródła energii. Obecnie deklarowany budżet na taką inwestycję wynosi 224 miliardy euro, a jego część już została wydana właśnie w tym celu. Należy zadać sobie pytanie czy to dużo. Zgodnie z wyliczeniami, sama Polska potrzebuję co najmniej 2 bilionów złotych. Jest to kwota trudna do wyobrażenia a sam plan zaskakuje śmiałością. W zależności od kraju zapowiedzi są podobne. Między 2030 a 2050 rokiem, mamy osiągnąć neutralność klimatyczną. Czyli moment w którym będziemy dawać do atmosfery taką ilość CO2 z którą natura ze spokojem sobie poradzi.

Jednak skala inwestycji w Polsce oraz w całej Europie jest potężna. Nie da się ukryć, że obecne warunki wojenne przesuwają priorytety. Ważniejsze jest uruchomienie linii produkcyjnych, modernizacja wojska. Krótko mówiąc zwiększenie poziomu bezpieczeństwa. Na nasze szczęście dla nas, czyli zwykłych obywateli, jest to, że energetyka również zalicza się do kategorii bezpieczeństwa. Możemy spodziewać się znacznych podwyżek prądu a nawet wzmożonych niepokojów społecznych. Jednak to co się zmieniło to wola polityczna. Nacisk organizacji środowiskowych łączy się z głównym przekazem medialnym oraz rządowym. Czas bycia w znacznej części uzależnionym od innego państwa pod względem energetyczny się skończył. Jednak przyszłość nie jest na tyle pewna aby przewidzieć jak Europa wdroży swoje rozwiązania na nadchodzące wyzwania.

Jakub Czajka, student UAM, na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, obecnie na I roku studiów magisterskich, uczestnik wielu konferencji naukowych poświęconych tematyce najnowszych mediów. Zaangażowany w organizacje studenckie. Od zawsze pasjonat środowiska międzynarodowego, oraz jego dogłębnej analizy przy użyciu różnych metod badawczych. Pasjonat szeroko pojętej fantastyki oraz gier, zarówno planszowych jak i komputerowych.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!