Spośród wszystkich zwierząt na ziemi, ryby w chrześcijaństwie zajmują miejsce szczególne. I to pomimo faktu, że ani Jerozolima, ani Betlejem, ani nawet Rzym z Watykanem nie leżą nad jakimkolwiek morzem czy choćby jeziorem. Czy zastanawialiście się jednak, jakie gatunki ryb wtedy poławiali pierwsi apostołowie Chrystusa? Lub jakie dwie ryby mogły być tymi, które cudownie rozmnożył Jezus dla tłumów wsłuchanych w Jego słowa?
Rybołówstwo w czasach Jezusa było znaczącą gałęzią gospodarki. Rybacy byli bogatą częścią społeczeństwa, a właściciel łodzi był poważanym przedsiębiorcą i człowiekiem zamożnym. Wracając jednak do pytania o gatunki ryb, należy przypomnieć, że wydarzenia Nowego Testamentu dotyczą głównie wód Jeziora Galilejskiego. To właśnie w błękitnych falach Genazaret, które było świadkami tak wielu cudów Jezusa, należy szukać odpowiedzi o gatunki ryb, które były tam wtedy poławiane. Obecnie najbardziej znany gatunek ryby z Genezaret to tilapia, którą restauracje w Izraelu serwują pod nazwą „ryba św. Piotra”. Nazwa ta nawiązuje do fragmentu Ewangelii według Mateusza 17:24-27, w którym Jezus poprosił Piotra, żeby poszedł nad jezioro, zarzucił haczyk rybacki i wziął pierwszą rybę, która się pokaże. Ale czy na pewno chodziło o tilapię? Uważa się, że spośród blisko 20 gatunków ryb występujących w Jeziorze Galilejskim zaledwie 10 mogłoby przypominać rybę złowioną przez Piotra. Pierwszą grupę stanowią rzeczywiście tilapie, jako blisko półmetrowe okazy. Druga grupa to sardynki słodkowodne, wyglądem przypominające małe śledzie. W szczycie sezonu każdej nocy łowi się tony sardynek, w całym sezonie – tysiące ton. Być może to ich ławica wpadła w sieci apostołów, gdy Chrystus ponownie polecił im zarzucić sieć. Do grupy trzeciej należą brzany, duże, mięsiste ryby które cieszą się popularnością podczas żydowskiego sabatu. Co ciekawe – nie znajdziemy tu największej ryby jeziora Galilejskim, czyli suma. Dzieje się tak, ponieważ nie mając łusek, według Prawa Mojżeszowego była uznana za nieczystą, żydzi jej nie spożywają, więc i Piotr najprawdopodobniej nie złowił ryby tego gatunku. Współcześni rybacy Genazaret uważają, że – pomimo restauracyjnego marketingu – to nie tilapię złowił św. Piotr na haczyk, ponieważ … rzekome „ryby św. Piotra” żywią się wyłącznie planktonem i nie da się ich złowić na wędkę. Z kolei sardynka jest za mała. Co innego brzana – duża ryba, którą rybacy od tysięcy lat łowią tu na haczyk. Zaważył tu jednak czysty zysk, tilapie są najłatwiejsze do złowienia, przygotowania i bardzo smaczna. Tak czy inaczej wiemy już z dużą pewnością, że wszystkie powyższe gatunki występowały w czasach Jezusa i były świadkami niezwykłych wydarzeń narodzin Chrześcijaństwa. Na koniec warto dodać, że jak wynika z wielu analiz naukowców i biorąc pod uwagę, że ponad całodniowy transport ryb do Jerozolimy był opłacalny, wiemy, że w tamtych czasach ryb było z pewnością pod dostatkiem. Dziś niestety współczesne technologie łowienia masowego spowodowały gwałtowny spadek zarybienia, a tym samym – konieczność wprowadzenia zakazu połowów w Jeziorze Galilejskim.