Czy zastanawialiście się – w dobie poszukiwania wszystkiego „prawdziwego” – kto jest „prawdziwym ekologiem”? Inżynier środowiska, malarz, biolog, pisarz, hydrolog, antropolog, chemik, muzyk, czy leśnik? Zaskakujące zestawienie? Nie bardzo…

Klasyczna definicja „ekologii” wskazuje, że jest to nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami. Popularne określenie mówi o szeroko rozumianej działalności na rzecz ochrony środowiska. Tę traktowaną popularnie kojarzymy z ochroną powietrza, ochroną wód, gospodarką ściekową, ochroną przyrody, ochroną ziemi itd.

Idąc tym tropem „prawdziwym ekologiem” jest ten, kto zajmuje się badaniem środowiska, jego ochroną i / lub kształtowaniem: właśnie leśnik, hydrolog chemik, biolog itd… A co z muzykami, pisarzami, antropologami itp.?

Ekologią zajmuję się już 40 lat – od młodzieńczego hobby po poważne zawodowe zaangażowanie – i widzę jak przez ten czas zmieniło się postrzeganie ekologii (li tylko w obrębie pojęcia „ochrona środowiska”). Jest to to oczywiście związane z tym, że zmienia się świat, zmieniają się uwarunkowania, zmienia się gospodarka, ba, zmieniają się całe społeczeństwa i cywilizacje: zmienia się skala dewastacji środowiska przez nie dokonywanego. I choć daleki jestem od nazywania tego wszystkiego „katastrofą”, to jednak wyraźnie widać, że ludzkość kroczy ścieżką destrukcji.

Zatem kto dziś jest „prawdziwym ekologiem”, a więc w domyśle ma największe obowiązki związane z ochroną środowiska? Ale również największe szanse na pozytywne efekty?

Mam zaskakującą odpowiedź. Wszyscy. Wszyscy na miarę swoich możliwości. Każdy z nich ma swoją niepowtarzalną szansę, ale i obowiązek, podnoszenia spraw ochrony środowiska dla naszego wspólnego dobra.

Wielką rolę do odegrania w działaniach na rzecz środowiska – poza stricte ekologiami, inżynierami środowiska – mają dziś socjolodzy, antropolodzy kulturowi, menedżerowie rolnictwa, specjaliści od spraw społecznych, cały obszar zaangażowania praw człowieka.

Dziś takim samym działaniem proekologicznym jak wzmocnienie bioróżnorodności jest przeciwdziałanie zjawisku głodu. Taką samą ekologią jak działania na rzecz poprawy jakości wód jest dziś poprawa statusu materialnego całych grup społecznych, wyciąganie ich z biedy. Nie od dziś wiadomo, że bieda nie kształtuje żadnej pozytywnej dla środowiska refleksji na temat tego czym się pali podczas zimowych chłodów. Wiadomo, byle nie oponami, a reszta? Nie od dziś wiadomo, że bieda nie zachęca do sięgania po zdrową żywność, produkowaną być w formule bio. Bieda zadowoli się byle czym, byleby się najeść. A resztę spali lub wyrzuci, gdzie się da.

Ekologią zajmują się dziś nie tylko inżynierowie środowiska, ale i antropolodzy kultury przypominając o zapomnianych dziś już nieco tradycjach przyjaznych środowisku, pełnych szacunku dla naturalnego cyklu przyrody. Cała polska tradycja związana z cyklem natury i zależnością od dóbr natury jest głęboką studnią zwaną „mądrościami ludowymi”. Nasi prapradziadowie nie niszczyli lasów, które mogły im służyć jako opał na zimę lub budulec na domostwa. Nie zalewali fekaliami jezior, z których czerpali wodę. Mieli w sobie bojaźń wynikającą może z nie do końca poznaną siłą natury, jako bóstw, którym należał się szacunek. Siali w swoim czasie, zbierali w swoim czasie, świętowali na cześć natury w swoim czasie. Może czas, by choć trochę z tego dziedzictwa przywrócić do naszej współczesnej rzeczywistości?

Ekologami w pełnym tego słowami znaczeniu są kapłani i zakonnicy, którzy przypominają w swych kazaniach o szacunku dla Ziemi jako dziele stworzenia i grzechu jej niszczenia. Nie ma zgody na niszczenie Ziemi, nawet w imię wezwania „czyńcie sobie Ziemię poddaną”, bo to nie zachęta do niszczenia, a wezwanie do przyjęcia dla siebie roli ogrodnika, który nie niszczy wszak, a pielęgnuje…

Ekologia to też działanie na rzecz praw człowieka. Nie mam wątpliwości co do tego, że ochrona środowiska w wielu miejscach na świecie przyjmuje równocześnie formę walki o prawa człowieka. Indian Country Today – jeden z najważniejszych indiańskich dzienników internetowych w Ameryce Północnej – w jednym ze swoich ostatnich wydań w 2022 r. wskazuje, że zmiany klimatyczne i środowisko zdominowały światowe działania ludów tubylczych, wśród których wymienia się walkę ze zmianami klimatu, z jednoczesnym wylesianiem, nieuczciwym wydobywaniem kopalin i niszczeniem wspólnot lokalnych.

****

Piszę o tym wszystkim u progu nowego roku 2023, mimo wycofywania się pandemii, wcale nie łatwiejszego. I już nawet nie o wojnie i nie o inflacji myślę, ale o stopniowym coraz większym konfliktowaniu się wszystkich ze wszystkimi. Nie chcę tego wątku zbytnio rozwijać, ale każdy z nas obserwuje to niepokojące zjawisko dookoła.

Życzę wszystkim takiej dobrej refleksji, by ekologia – chociaż ona – łączyła i dawała dużo satysfakcji. Wiele dobra na nowy rok!

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!